Aż do kości - recenzja. Film o szukaniu samej siebie

Zdjęcie: Netflix Zapraszam do recenzji osobistego, intelektualnego dramatu, kina niezależnego, jaki obejrzeć możemy na Netflix, filmu o tytule Aż do kości. Anoreksja, stan chorobowy obrazujący się zaburzeniami jedzenia, zwany inaczej jadłowstrętem. Choroba powszechnie nazywana problemem cywilizacyjnym, narzucającym szczególnie młodym ludziom rygorystyczne normy dotyczące wyglądu, wcale nie jest niczym nowym. Po raz pierwszy nazwał ją i udokumentował angielski lekarz, Richard Morton, a było to w XVII wieku. Wymogi cywilizacyjne i konsumpcyjny tryb życia pozwoliły rozwinąć się jej, na tyle, że w obecnych czasach anoreksja jest już sporym problemem. Warto również przeczytać: Botoks - recenzja. Kontrowersyjny film Patryka Vegi pod lupą Fatalny Romans - recenzja. Kolejny przeciętniak Netfliksa Groźne Kłamstwa - recenzja. Kłamstwa, ale wcale nie groźne Co tu dużo mówić, współcześni ludzie mają być przebojowi, wygadani, zaradni, a przede wszystkim…..szczupli. Z góry zakłada się, że...