Mów do mnie - recenzja horroru z zabalsamowaną ręką

Horrory mają to do siebie, że większość z nich jest na tyle powtarzalna, i na tyle przewidywalna, że trudno, jeśli się je stale ogląda, nie mieć przeświadczenia, że to już było, że to już widzieliśmy, i że za nic świecie nic nas nie może w nich zaskoczyć. Nie mówiąc oczywiście także o zwykłym zainteresowaniu widza.



Bywają jednak w morzu przeciętności filmów do oglądania na raz, takie tytuły grozy, które mają coś więcej do powiedzenia niż zwykłą chęć straszenia widza, niosą ze sobą jakiś przekaz. W te ramy wpisuje się horror z roku 2022, który w naszym kraju zadebiutował nieco później, o polskim tytule Mów do mnie.

Na kinową premierę filmu, który od dawna znajdował się na mojej liście „do obejrzenia”, niestety się nie wybrałam. Prawdę mówiąc, z racji, że w moim domostwie tylko ja kocham produkcje grozy, nie bardzo miałam z kim. Ale od czego są platformy streamingowe.

Otóż kilka dni temu Mów od mnie zadebiutowało na Prime Video w opcji abonamentu co było dla mnie świetną okazją na poznanie tegoż dzieła nieco bliżej i zweryfikowanie pojawiających się, niektórych nieco na wyrost o nim opinii.

Mów do mnie – o czym jest ten film?

Historia skupia się na grupce przyjaciół, choć sam główny wątek koncentruje się na młodej kobiecie o imieniu Mia, która straciła matkę, w tragicznych i nie do końca zrozumiałych dla niej okolicznościach.

Pewnego dnia Mia i jej przyjaciółka Jade, wraz z młodszym bratem o imieniu Riley idą na spotkanie, które ma polegać na wydaje się banalnej zabawie, której nośnikiem jest pewna ręka. Dziwny przedmiot, podobno niegdyś należący do człowieka, zabalsamowana część jego ciała, z dziwnymi symbolami, po złapaniu i wypowiedzeniu zdania „Mów do mnie”, a potem „Pozwalam ci wejść”, wywołuje o osoby biorącej udział, w czymś na wzór seansu spirytystycznego, opętanie. W ciało takiego delikwenta wnika duch, ale kim ta postać będzie, nikt z nich tak naprawdę nie wie.

Niewinna zabawa nie może jednak trwać dłużej niż przez jasno określony czas. Dłuższe przebywanie z nadprzyrodzoną istotą z nie z tego świata sprawia, że duch, demon, czy kimkolwiek ta istota jest, nie chce odejść, a osoba nim owładnięta wyrządza sobie, i innym krzywdę. To wkrótce wydarza się młodszemu bratu Jade i zarazem przyjacielowi Mii, która za wszelką cenę będzie próbować wyrwać Riley’a spod władzy złych mocy. Jak się domyślacie, wcale nie będzie to takie proste.

Mów do mnie – czy naprawdę taki straszny?

Jak już wiecie, bo wspominałam powyżej Mów do mnie było na mojej liście filmów, które muszę obejrzeć. Zwykle staram się dowiedzieć o nich więcej niż zwykle, więc zdarza mi się czytać recenzje, czy zasięgać o nich opinii.

Horror określany był jako jedna z najstraszniejszych produkcji grozy. Ponieważ zwykle nie podchodzę do takich ocen i takiej klasyfikacji zbyt poważnie, z racji tego, że niewiele horrorów, jak i zapewne żaden, nie jest w stanie mnie wystraszyć, co najwyżej obrzydzić, również do Mów do mnie, i jego straszności, podchodziłam z pewną rezerwą.

I oczywiście się nie myliłam. To nie jest straszny film, nie na tyle, by fanka dzieł grozy, miłośniczka horrorów poczuła strach. To raczej opowieść, która gra na emocjach i robi to w bardzo dosadny, i bardzo trafny sposób.


Owszem mamy tu sceny z koszmarów wzięte, mamy brutalność, samookaleczenia i demony, które pięknie wyglądać oczywiście nie będą. Mamy także coś na wzór produkcji z serii Egzorcysta, czyli opętania i zjawiska nadprzyrodzone. Wszystko to jest, ale to na czym opowieść jest zbudowana siedzi we wnętrzu ludzkiego dramatu, człowieczych emocji, w tym wypadku żałoby i nie pogodzenia się ze śmiercią, z potencjalnym samobójstwem.

Reżyserzy Mów do mnie, a są to bracia Danny i Bill Hinzman, postanowili skoncentrować mroczną opowieść, o tak naprawdę duchach i opętaniu, na dramacie jednej z bohaterek, przy okazji bardzo dobrze rysując charakter wielu filmowych postaci.

Mów do mnie – to nie tylko opowieść o opętaniu

Dramat, rozpacz, niepogodzenie się z prawdę i chęć jej poznania. Pustka po stracie, żałoba. Te emocje, wielu nam znane, przewodzą w fabule, nadając historii zupełnie innego charakteru.

Choć z początku może wydawać się, że będzie to historia o młodych ludziach, dobrej imprezie z zabalsamowaną ręką i duchami ją przywołanymi, a także o opętaniu, to finalnie śledzimy zmagania jednej z bohaterem z żałobą, którą tak naprawdę jej nie przepracowała.


Niezależnie od Mii toczą się także losy innych postaci, które są nad wyraz wyraziste, doskonale napisane, przez co ani na moment opowieść nie wydaje się oczywista, płytka i banalna.

Nic z banału w Mów do mnie nie znajdziemy, bo oprócz grozy, której oczywiście tu nie brakuje, znajdziemy to także miszmasz gatunkowy. Jest klasyka horroru, w którym opętaniu towarzyszy samookaleczenie. Są duchy, których istnienie wydaje się potwierdzać życie pozagrobowe. Nie brakuje demonów, ale nie tylko takich, z tamtego świata, ale także tych tkwiących w nas samych, demonów przeszłość, bólu i niemocy. Więc mamy również dramat psychologiczny.

Mów do mnie – horror, który gra na emocjach

Podsumowując Mów do mnie to horror nieoczywisty. Nie nazwałabym go nad wyraz straszną produkcją, którą ciężko się ogląda nie zasłaniając twarzy poduszką, czy nie podskakując na krześle I(czy gdzie tam go oglądamy).

To raczej film, którego fabuła, choć nieco momentami sztampowa, umiejętnie zbudowana została na emocjach. Ten film się przeżywa. Jego się chłonie. Bohaterom się współczuje. W ich historię szybko się angażuje, i wraz z nimi przeżywa życiowy dramat, odrzucenia, porzucenia, wybaczenia i odpuszczenia, nie tylko sobie, ale bliskiej sobie osobie.

Nie jest to zwykły horrorek jakich w branży filmowej wiele, a dobrze napisana, i dobrze przemyślana historia z morałem, z przekazem, z którym zapewne wiele z nas jest w stanie się utożsamić. Film obejrzeć zdecydowanie warto. Dla mnie mocne 8/10.

Zobaczycie go na Prime Video w opcji abonamentu.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

3 Minutes to Midnight - A Comedy Graphic Adventure - recenzja

Black Mirror - poradnik/solucja

Aboard the Adventure, przygodówka w typie Indiany Jonesa