La La Land – recenzja. Musical z przesłaniem
Serdecznie zapraszam do mojej recenzji oscarowego musicalu, w doborowej osadzie aktorskiej, musicalowej produkcji z przesłaniem. Po zakończeniu projekcji La La Land przyszło mi na myśl, że z tym dziełem jest tak jak z Oskarami, chwila radości, a potem rozczarowanie. Czytając wiele pochlebnych recenzji na temat owej produkcji (muszę przestać to robić), liczyłam na coś, co zapadnie mi w pamięć, zachwyci i sprawi, że będę szczęśliwa lub przynajmniej zadowolona. Sądziłam, że da mi chociaż poczucie dobrze wykorzystanego czasu wolnego. Być może jestem zbyt wymagająca, albo oczekuję po musicalach za dużo, ale ten film niczym mnie nie zaskoczył, nie porwał, nie wywołał uśmiechu, ani nie wzruszył, a dlaczego? Postaram się Wam to pokrótce przybliżyć. Może zainteresuje Cię także: Kształt Wody - recenzja. Wzruszająca baśń dla dorosłych Piękna i Bestia - recenzja. Baśniowy świat i mnóstwo muzyki Zaułek koszmarów - recenzja. Del Toro w nieco innym, bardziej psychologicznym stylu Zacznijmy jednak