Goetia, recenzja gotyckiego przygodowego horroru

 

Serdecznie zapraszam do recenzji przygodowej gry logicznej w klimacie grozy, pierwszej odsłony wyjątkowo klimatycznej przygody od Sushee wydanej przez Forever Entertainment S. A. 

Jeśli lubisz mroczne, ale nie straszne gry, wypełnione ciekawymi, różnorodnymi zagadkami, spokojną, melancholijną, acz świetną muzyką  oraz wciągający klimat, to Goetia, jest właśnie tym, czego szukasz. Swoim projektem studio Sushee, udowodniło, że produkcje niezależne mają się całkiem dobrze, mogąc zaoferować wiele godzin przyzwoitej zabawy.

Zapoznaj się również z:

W projekcie, przenosimy się do posiadłości położonej w małej miejscowości Oakmarsh, miejsca zwanego Blackwood Manor. Dom od jakiegoś czasu, nie wiadomo dlaczego, stoi zupełnie  opuszczony i popada w ruinę. Kiedyś tętnił życiem i był miejscem bytowania rodziny Blackwood, parającej się mistycyzmem i tajemniczymi eksperymentami. Członkiem owej rodzinki jest, a raczej była także dwunastoletnia dziewczyna Abigail Blackwood, która przeszło czterdzieści lat temu uległa tragicznemu wypadkowi i poniosła śmierć. Po prawie półwieczu nastolatka wstaje z grobu i jako duch, powraca do swego rodzinnego domostwa. Nie ma pojęcia co stało się z nią, z jej domownikami i piękną posiadłością. Ktoś jednak jest jej przychylny i postanawia uchylić rąbka tajemnicy, którą wraz z Abigail przyjdzie nam przyjemność poznać.

Tak jak wspomniałam wcielamy się w ducha, a dokładniej w świetlistą kulę, która poruszając się dość szybko, potrafi latać, przenikać przez ściany czy wpadać w wodę. Nie wszędzie jednak powędrujemy tak swobodnie jak się nam zdaje. Docierając do Blackwood Manor, szybko przekonamy się, że dostępu do wielu pokoi bronią kolorowe symbole, tajemnicze runy, które odblokowują się gdy tylko rozwiążemy jedną z licznych zagadek lub pomożemy istotom, które potrafią się z Abigail kontaktować. Nie są to jednak ludzie, bowiem w grze nie zamienimy z żadnym ludzką postacią ani jednego słowa, ba nawet takowej nie spotkamy. Posiadłość, jak i okoliczna wioska i las, są zupełnie opuszczone.  Spotkamy za to przedziwnego ptaka, który obieca wyjawić naszej bohaterce prawdę o niej samej, jej rodzinie i temu miejscu. Jakaż ta prawda jest, oczywiście wyjawić Wam nie mogę, ale zapewniam, że gra pochłonie Was bez reszty, bowiem jest niezmiernie wciągająca i nie tylko dzięki ciekawej fabule, ale i sporej dozie tajemniczości.  Oprócz ogromnej, wiktoriańskiej willi, wypełnionej prawie setką pokoi, zawędrujemy także na okoliczny cmentarz, ponury i stary las i  do kilku domostw miejscowej wioski.

Goetia wykonana jest w grafice 2D, oferując spokojne stonowane kolory. Dom panny Blackwood pełny jest obrazów, starych przedmiotów, zakamarków i schowków. Nie uświadczymy tu wielu kolorów, a jedynie szarość, brąz i nieco bieli. Kolorowym dodatkiem są runy blokujące przejścia do kolejnych pomieszczeń. Goetia, to także połączenie rzeczywistości z fikcją i czymś przypominającym mary senne, albo szczątki wspomnień. Wędrując przez kolejne lokacje, natkniemy się na zdjęcia, w które protagonistka, jako duch może wnikać. Przeniesie się wtedy do alternatywnego świata, zupełnie nierzeczywistego. Miejsca takie przypominają czarno białe fotografie i są w grze pewną formą podpowiedzi. Pomysł całkiem fajny, pokręcony, przedziwny, ale intrygujący.

Goetia, to klasyczna przygodówka, w klimacie horroru, którą obsługujemy za pomocą myszy, jedynie jej jednym przyciskiem. Po kliknięciu lewego klawisza myszki, w aktywnym miejscu lokacji, pojawią się ikonki. Tylko te, które są wyraźnie podświetlone, są w danym momencie użyteczne. Mamy więc ikonkę "oka", dzięki któremu oglądamy przedmioty i miejsca, "lupę z trybikiem", dzięki której użyjemy przedmiot, czy też przeczytamy notatkę lub list, czy też wskazówkę oraz symbol przypominający "literę o z zakrętasem", która posłuży Abigail do wniknięcia w dany przedmiot. 

Ponieważ kierujemy ciałem astralnym i nie posiadamy rąk, jedyną możliwością przenoszenia przedmiotów na większe, pożądane odległości jest ich opętywanie. Taka nawiedzona rzecz, może być przesuwana, czy też transportowana na duże odległości, a potem użyta na kolejnym przedmiocie. Żeby taka opcja w ogóle mogła się pojawić, należy najpierw rzeczony przedmiot dokładnie obejrzeć. 

Oglądać w grze należy wszystko i wszędzie, bowiem produkcji tej z pewnością nie można zarzucić tego, że jest łatwa. Wcale nie jest prosto, ale tam, czy ówdzie, napotkamy stosowną notatkę, czy też wiadomość, która skrywa odpowiednią podpowiedź. Jeśli ją przegapimy, może się okazać, że utkniemy w grze na dłuższą  chwilę. Dzięki wbudowanego w rozgrywkę systemu gromadzenia notatek, nie musimy więc trzymać pod ręką zeszytu, choć jeśli lubicie wszystko sobie zapisywać, to oczywiście róbcie to, ja tak robię. Zakładkę z wiadomościami, które udało się nam uzbierać, uruchomiamy za pomocą klawisza C, zaś naciskając J na klawiaturze aktywujemy dziennik naszej bohaterki. Nie tylko takie ułatwienie, na szczęście zaoferowali nam twórcy.

Mamy także mapę, która z czasem staje się coraz bardziej rozbudowana, bowiem miejsc do zwiedzania jest bardzo, bardzo dużo. Dzięki niej, taka ofiara orientacyjna, jak ja, potrafiła jakoś znaleźć odpowiedni pokój, czy właściwą lokację. Grając w Goetię, właściwie już na początku rozgrywki, przyszło mi na myśl, że jest ona bardzo podobna do pewnej gry, w którą grałam jakiś czas temu, a noszącej tytuł Whispering Willows. Gramy w niej dziewczynką, która potrafi opuszczać swe ciało i jako dusza, podobnie jak w Goetii możemy wędrować przez ściany i miejsca zwykłemu człowiekowi z przyczyn technicznych niedostępne. 

Jest jednak jedna znacząca różnica, między tymi dwoma produkcjami. Whispering Willows wzbogacona jest o elementy czasowe i zręcznościowe, zaś w opisywanej przeze mnie w owym artykule pozycji, nikt na nas nie czyha, nikt nas nie goni, nie robimy niczego na czas, a spokój i cisza tego miejsca powodują, że zatracamy się w grze na długie godziny. Długie, bowiem jak na projekt niezależny, przejście jej, badając wszystkie zakamarki, czytając dostępne notatki i rozwiązując różne zagadki, które jak się okazuje, można wykonać na kilka sposobów, zajmuje nawet ładnych parę godzin.

Zadań mamy sporo, od wpisywania kodów do szafek, właściwego użycia opętanych przedmiotów, po zagadki muzyczne i układanki. Właściwe wykonanie zadania, potwierdzane jest specyficznym dźwiękiem i słownym komentarzem w postaci tekstu. 

Mocną stroną owej produkcji, poza fabułą i mrocznym klimatem, który w przygodówkach bardzo lubię, jest muzyka. Podczas zabawy, towarzyszą nam dźwięki fortepianu. Kawałki muzyczne płyną własnym, spokojnym rytmem, by we właściwym momencie przybrać na sile, potęgując klimat.

Podsumowując, Goetia wystawia na próbę, nie tylko nasze emocje, bowiem było, nie było jest to horror, ale i nasze szare komórki, oferując grę nie tylko narracyjną, ale i rasową przygodówkę z elementami logicznymi. To porządna produkcja, ciekawa, wciągająca i prześliczna graficznie. Czytając jej zapowiedzi, wiedziałam, że kiedyś muszę ją kupić i że z pewnością się na niej nie zawiodę. Nie zawiodłam się, a wręcz przeciwnie. Jestem nią pozytywnie zaskoczona i polecam tę przygodówkę wszystkim miłośnikom tego gatunku i nie tylko. Warto!

Gra dostępna jest na GOG oraz na Steam. 



Moja ocena 8/10.

Zalety:

  • Fabuła
  • Różnorodne zagadki
  • Klimat gotyku;
  • Muzyka;
  • Atmosfera grozy

Wady:

  • Mogłaby być dłuższa;
  • Brak polskiej wersji językowe

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja twórczość, recenzje, poradniki, wrażenia - przygodówki, filmy i seriale!

3 Minutes to Midnight - A Comedy Graphic Adventure - recenzja

Broken Sword - Shadow of the Templars: Reforged - recenzja