Klątwa naszyjnika - recenzja. Kolejny mało zaskakujący horror o opętaniu

 

Serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji horroru Klątwa naszyjnika, nowości w dziele grozy na platformie Max, filmu za którego odpowiedzialne jest Warner Bros. Entertainment. Miłej lektury!

Szczerze to już dość dawno nie oglądałam żadnego horroru, bo raz brak mi na to czasu, dwa żadna propozycja grozy nie przykuła mojej uwagi. Na The Curse of The Necklace, w wersji polskiej Klątwę naszyjnika trafiłam przypadkiem. Może bym na niego uwagi nie zwróciła, gdyby nie grafika promująca tę produkcję, która zwyczajnie mnie zaciekawiła. A że akurat zajmowałam się czymś co pozwala jednocześnie skupić się na oglądaniu, to postanowiłam dać filmowi szansę. A o czym opowiada? I czy warto go obejrzeć? O tym w mojej recenzji 👇

Przeczytaj również:

Klątwa naszyjnika to historia rozpadającej się rodziny Davisów i więzi, która traci dawną moc. Akcja filmu rozgrywa się w latach 60-tych, kiedy to wyrzucony z domu Frank, pracujący jako policjant alkoholik, postanawia wrócić do żony Laury i swych dwóch córek, jedenastoletniej Ellen i szesnastoletniej Judy. Czująca zniewolenie, zdominowana przez męża Laura wraca do pracy jako pielęgniarka, ponownie stawiając siebie na pierwszym planie. 

Tymczasem Frank, dla którego miejsce żony jest w domu postanawia jakoś wkupić się w łaski małżonki. Odnajduje w pudełku antyczny naszyjnik, przedmiot będący dowodem w zamkniętej sprawie z roku 1938. Niestety szybko okazuje się, że klejnot ów jest pomostem do świata zmarłych. Zamknięta jest w nim dusza pewnego złego chłopca. Przyniesiony do domu przedmiot sprawia, że Laura, a przede wszystkim jej córki wkrótce znajdują się w wielkim niebezpieczeństwie. Sekret naszyjnika i zamkniętej w nim tragicznej historii sprzed lat musi zostać do końca odkryty. 

Recenzowana przeze mnie produkcja niczym szczególnym się nie wyróżnia, niczego wielkiego, podniosłego, czy naprawdę strasznego nie jest w stanie widzowi zaoferować. To dość banalna i wszystkim miłośnikom grozy znana opowieść o złu zamkniętym w przedmiocie, opętaniu i chęci mordu. 

Film nie zanudzi widza, ale jednocześnie nie zaoferuje niczego co by już gdzieś nie widział. Produkcja jest sztampowa i dość przewidywalna, ale ma coś co mnie w horrorach najbardziej porusza. Tym czymś jest skupienie fabuły na dzieciach, na ich dramacie, na ich bólu, na ich tajemnicy. To właśnie na dziecku koncentruje się mroczna i mordercza historyjka, która jak się przekonacie ma drugie dno. Nie spodziewajcie się jednak grozy najwyższych lotów, bo Klątwa naszyjnika to bardziej dramat w klimacie thrillera, który nie bardzo stara się nam wyjaśnić skąd i dlaczego naszyjnik ma w sobie klątwę, i czemu dotyka ona dziecka. 

Klątwa naszyjnika to amerykański horror thriller, z roku 2024, o którym prawdę powiedziawszy nie słyszałam, a który w obsadzie ma aktorów, których możecie kojarzyć z dość znanych tytułów, nie tylko filmowych. 

W główne postaci filmu wcielają się Henry Thomas (Nawiedzony dom na wzgórzuNawiedzony dwór w Bly, Zagłada domu Usherów) jako Frank, Sarah Lind (Egzorcyzmy Molly Hartley, W obliczu przeznaczenia) jako Laura, Madeleine McGraw (Czarny telefon, Czarny telefon 2, Opętana) jako Judy czy Violet McGraw (M3GAN, M3GAN 2.0, Życie Chucka) jako Ellen. 

Znana obsada, i całkiem przyzwoite odegranie ról nie czynią niestety z przeciętniaka czegoś wielkiego. Ale aktorzy, także drugoplanowi dwoją się i troją, by z banalnego scenariusza, kroczącego już dawno utartą ścieżką wyciągnąć jak najwięcej. Niestety twórcy filmu, a jest nim Juan Pablo Arias Munoz to się nie udało. 

Klątwa naszyjnika to kolejny nie straszny horror, i niestety mało wciągający, zbyt płaski thriller. Fabuła ma problem ze spójnością, nie posiada właściwego rozwinięcia, coś nam wyjaśnia, ale nie do końca. 

Produkcja owa ma w sobie wszystko to co już na ekranie widzieliśmy wiele razy. Ma klątwę, ma walkę dobra ze złem, ma śmierć, opętanie i tajemnicę. Niby jest z czego posklejać coś naprawdę fajnego, coś trzymającego w napięciu, a jednak tego nie robi.

To bardzo pospolity tytuł, który być może na leniwy wieczór, czy spokojne popołudnie może się nadać. To także tytuł, który spokojnie mogą obejrzeć także ci widzowie, którzy bać się na filmach nie mają zamiaru. Klątwa naszyjnika to film, który można obejrzeć, ale wcale nie trzeba.

Moja ocena 6/10. 

Klątwa naszyjnika do obejrzenia na platformie Max. 

Komentarze

  1. To zdecydowanie nie film dla mnie, ale może podpowiem tytuł przyjaciółce, żeby zerknęła, bo ona jest fanką horrorów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób horrorów nie lubi, choć akurat ten film mocno straszny nie jest ;) Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Moja twórczość, recenzje, poradniki, wrażenia - przygodówki, filmy i seriale!

Lista recenzji i wrażeń z przygodówek, napisanych na blogu

Lista recenzji filmów i seriali napisanych na blogu