1883, recenzja pierwszego prequelu Yellowstone. Emocjonalna historia o początkach rodziny Duttonów

1883 recenzja serialu dostępnego na SkyShowtime, pełnego emocji westernu o początku rodziny Duttonów. Opis miniserialowej opowieści. Zapraszam do recenzji!

Ja, przeciwniczka westernów, omijająca ten filmowy gatunek wielkim łukiem, dziś przedstawię Wam moją recenzję tegoż właśnie gatunku, a dokładnie pierwszego prequela niezwykle popularnego Yellowstone, historii rozgrywającej się w XX wieku, na Dzikim Zachodzie. Serial 1883 jest pierwszym serialowym wstępem do opowieści o rodzinie Duttonów, dziełem, które zbiera bardzo, ale to bardzo dobre oceny. Trzeba tu od razu zaznaczyć, że nie przewidzianym na sezon drugi. 

Warto również przeczytać:

A skoro jestem posiadaczką platformy SkyShowtime, na której ów tytuł jest dostępny, i skoro tak dobrze się o nim mówi, postanowiłam przezwyciężyć swoją niechęć do westernów, i sprawdzić czy w tym gatunku jestem jednak w stanie się odnaleźć. I żeby nie trzymać Was za długo w napięciu, i w zbyt rozwlekłym oczekiwaniu na odpowiedź, od razu powiem… TAK! Jest, i to w pełni, dobitnie, przejmująco, dramatycznie, ale i wzruszająco. Pora na zastrzyk adrenaliny, mnóstwo pięknych widoków, niesamowitą fabułę i sporą dawkę wzruszeń. 

1883 – fabuła jakiej nie sposób zapomnieć

Jak już wspomniałam 1883 to wstęp do opowieści o rodzinie Duttonów, których wielu dobrze zna z niezwykle popularnego serialu Yellowstone, którego jak na razie nie widziałam. Ale chcąc zrobić sobie maraton z flagowych produkcji SkyShowtime, postanowiłam zacząć seans od dwóch prequeli opowieści, rozpoczynając od tej rozgrywającej się najwcześniej czasowo. 

Jak bowiem domyślacie się z tytułu, akcja 1883 rozgrywa się właśnie w tym roku, na przestrzeni kilku miesięcy skupiając się na śmiałkach, którzy postanowili opuścić swe domy, a także swój kraj, i zacząć lepsze życie na Dzikim Zachodzie, w tym przypadku wyruszyć z Fort Worth do Oregonu. W czasach, kiedy Dziki Zachód był naprawdę dziki, a kolej dopiero się rozbudowywała, podróż, choć nie aż tak daleka, stawała się nie lada wyzwaniem, a pierwsi osadnicy tracili życie nie tylko z rąk Indian, do których ziemie owe należały, ale przede wszystkim na skutek trudów podróży i wszelakich bandytów czyhających na łatwy i szybki zarobek. Taka podróż trwała kilka miesięcy i wiązała się z dużym ryzykiem, ale stanowiła dla ludzi łaknących lepszego jutra, łakomy kąsek, dla którego warto było zaryzykować. 

Serial przedstawia opowieść jak rodzina Duttonów znalazła się w docelowym miejscu, początki powstanie ich domu, ale nie jest produkcją, którą nie można oglądać bez znajomości wspomnianego już wyżej dostępnego w pięciu sezonach Yellowstone. Historia skupia się na Jamesie Duttonie, weteranie wojny secesyjnej, który wraz z żoną Margaret, siedemnastoletnią córką Elsą i pięcioletnim synem Johnem, oraz siostrą i jej córką, postanawiają ruszyć do Oregonu, czyli w północno-zachodnie tereny Stanów Zjednoczonych, gdzie każdy może wziąć sobie kawałek ziemi i zacząć nowe, lepsze życie. 

Po dojechaniu do Fort Worth, na drodze Jamesa staje Shea Brennan, zaprawiony w bojach, również walczący w wojnach, i znający Dziki Zachód jak własną kieszeń starszy mężczyzna, który wraz ze swoim powiernikiem i przyjacielem, czarnoskórym Thomasem postanawiają przeprowadzić grupę imigrantów do Oregonu. Shea, zwany Kapitanem składa Jamesowi propozycję, by ten pomógł mu w przeprawie. Ostatecznie James godzi się, nie w celach zarobkowych, a zwyczajnie, w formie pomocy, dołączyć do wędrowców.  I tak grupa, która do tak ciężkiej podróży nie jest odpowiednio przygotowana, rusza w drogę, pokonując setki mil, podczas których czeka na nich wiele niebezpieczeństw, a nas widzów fascynująca opowieść o walce o lepsze jutro, niezłomności i harcie ducha, i o dorastaniu młodej kobiety, która staje się kowbojką. 

1883 – Dziki Zachód w swej najczystszej formie, ale bardziej w kobiecym stylu 

Wszyscy, którzy znają nieco westerny z dawnych lat wiedzą, że Dziki Zachód pokazywany był w nich w nieco zakłamany sposób, przekoloryzowany, zbyt monotonny i skupiony na męskich bohaterach. W nich pierwsze skrzypce grali twardzi mężczyźni, sprawnie władający rewolwerem, walczący o sprawiedliwość, toczący wieczne boje z Indianami, których pokazywano jako dzikusów pragnąc krwi i skalpów. 

W 1883 jego twórca, reżyser i scenarzysta Taylor Sheridan, mający na swoim koncie także 1923, Yellowstone czy Tusla King i Aż do piekła, postanowił pokazać prawdziwe i nieco inne oblicze Dzikiego Zachodu. I choć brutalność tych czasów i tego miejsca jest w serialu mocno widoczna i trudna, jak sama podróż osadników, i choć pot, krew oraz trudy kowbojów mieszają się tu z życiem Komanczów, borykających się z osadnikami i bandytami roszczącymi sobie praw do ich ziem, to historia skupiona jest na kobiecie.

Elsa to narratorka opowieści, która widzi świat Dzikiego Zachodu swoimi oczami, łaknie go, pragnie przygód i nowego życiowego celu. To dzięki niej, i przez jej opowieść śledzimy losy zarówno jej rodziny, Jamesa, które chce jak najlepiej dla swej żony i syna, a także kapitana Brennana, któremu nie pozostało nic, prócz tej podróży, i jego towarzysza, który w tej podróży znajduje zupełnie inny niż zamierzał cel.

1883 to western w czystej postaci, taki jaki fani tego gatunku chcieliby oglądać, bo jest w nim wszystko co być powinno, kowboje, strzelaniny, braw jakichkolwiek zasad, czyli totalna dzikość, ogromne niezaludnione tereny, no i Indianie. Produkcja sięga daleko w przeszłość dając widzom doskonały wstęp do maratonu serialowego, budując opowieść poprzez narrację, ale i nie szczędząc krwi, śmierci i poświęceń. Na własnej skórze odczuwamy trudy podróży osadników, którzy znaleźli się w obcym kraju, często bez znajomości języka i świadomości tego co ich czeka, a jedynie z marzeniami w głową i wyobrażeniami, jakie gdzieś zasłyszeli lub przeczytali.

Taki świat, widziany oczami twardych mężczyzn odbiera nam złudzenia piękna Dzikiego Zachodu, by po chwili ujrzeć uroki takiego życia dzięki Elsie Dutton, czerpiącej z niego garściami, stawiającej swoje warunki w czasach, kiedy kobieta stworzona była jedynie do rodzenia i opiekowania się domem. Westernowy klimat brutalności uderza w nutę romantyzmu, nie bojąc się jednocześnie pokazywać, że śmierć na Dzikim Zachodzie to jednak chleb powszedni.

1883 – przepiękne zdjęcia, niesamowita muzyka i niepowtarzalny klimat

Dzikość i piękno, ból i radość, mieszają się w jednej dziesięcioodcinkowej opowieści, której zaletą jest nie tylko niezwykle pochłaniająca i angażująca opowieść, ale także niepowtarzalny klimat. Składają się na niego niesamowite miejsca, które ożywają dzięki przepięknym zdjęciom i sprawnej realizacji serialu. Widać, że poświęcono tej produkcji naprawdę dużo uwagi, stawiając na szczegóły i szczególiki. W ten sposób wiernie odtworzono nie tylko wygląd Dzikiego zachody końca XX wieku, ale także stroje, nie tylko bohaterów głównych, ale i pobocznych, jak i Indian.

Wszystko ze sobą gra, stanowiąc wiarygodny obraz tamtejszej brutalnej rzeczywistości. Klimat budowany jest nie tylko przez doskonałe zdjęcia, ale niesamowitą kompozycję muzyczną, oryginalną ścieżkę dźwiękową stworzoną przez Bretona Viviana i Briana Tylera, za którą byli nominowani do nagrody filmowej.

1883 – aktorstwo najwyższych lotów

Nie byłoby serialu i jego doskonałości bez obsady i aktorskiego kunsztu, którego w 1883 zdecydowanie nie brakuje. Prym wiedzie doskonały w swojej roli Sam Elliott (Narodziny gwiazdy, Spotkajmy się we śnie, Bohater), który wcielił się w Shea Brennana. Ten zmęczony życiem twardziel, który stracił wszystko to co w życiu kochał, żonę i córką i jedynym jego marzeniem jest do nich dołączyć, niosąc brzemię samotności i przeżytych doświadczeń, jest zarówno twardy i nieugięty, jak i sprawiedliwy i wyrozumiały. Z przyjemnością ogląda się aktorski popis Elliota na ekranie, pragnąc go więcej i więcej.

Ale drugie skrzypce należą do aktorki z zupełnie innego pokolenia, Isabel May (Wróć do mnie, Uciekaj albo walcz), która wcieliła się w postać siedemnastoletniej Elsy, która podczas podróży do Oregonu staje się kobietą, i to wcale nie byle jaką, bo wyzwoloną, pewną siebie kowbojką. To dzięki niej poznajemy życie nie tylko jej najbliższych, weterana wojennego Jamesa Duttona, w którego wcielił się Tim McGraw (Chata, Kraina jutra, Królestwo), ale i żony Margaret, którą zagrała Faith Hill (Żony ze Stepford, Dixieland).

Nie zapominać należy także o innych aktorach, na których opiera się ta barwna serialowa opowieść. Tu na uwagę zasługuje LaMonica Garrett (Lista śmierci, Arrow, Synowie Anarchii) jako Thomas, Marc Rissmann (Człowiek z Wysokiego Zamku) w roli Josefa czy Eric Nelsen (Blood Bound, Krocząc wśród cieni) jako Ennis i James Landry Hébert (Westworld, Pewnego razu... w Hollywood) jako Wade. Aktorzy stanowią jedność, jedną wartko poprowadzoną historią, która łączy się w całość, tworząc spójny i emocjonujący western o życiu, podróży i często niespełnionych marzeniach.

1883 – podsumowanie recenzji serialu 

Jak wspomniałam na wstępie swojej recenzji, miłośnik westernów ze mnie żaden. Ale w tym serialu zwyczajnie nie da się nie zakochać. Dziesięć odcinków, plus dodatkowy opowiadający o jego powstawaniu pochłania się, że tak stwierdzę kolokwialnie, „za jednym zamachem”. Niesamowita fabuła, która wciąga jak bagno, pochłania i trzyma w emocjach od dramatycznego wstępu, po wzruszające zakończenie. Dziki Zachód w 1883 jest dziki, ale pokazany w zupełnie inny sposób niż to widzieli twórcy westernów tak popularnych niegdyś.

Okazuje się, że tan gatunek wraca do łask, a 1883 pokazuje, że nie musi widzieć dzikości tylko oczami rewolwerowców i twardych facetów na koniach. Choć nie brakuje w serialu męskiej twardości, niezłomności i charyzmy, choć nie brak krwi i przemocy, to tym co dźwiga i niesie fabułę jest kobieta, i to dorastająca. Dziki Zachód widziany oczami Elsy, a który dzięki niej pochłania, raduje i zasmuca. Jest prawdziwy i magiczny, trudny i nieposkromiony i żywiołowy jak ona.

Doskonale do stylu prowadzenia fabuły pasuje forma opowieści, która snuta jest poprzez narrację, w której narratorem jest właśnie Elsa. Początek sagi w formie pierwszego prequela to niesamowita przygoda, mająca wszystko to co klasyczny western mieć powinien, ale ulepszona o piękne zdjęcia, niesamowitą obsadę aktorską, z rewelacyjną rolą Sama Elliota i Isabel May, przepiękną muzyką, która wywołuje dreszcze na skórze i wiele innych czynników. One czynią, że jest to kino warte polecenia, które nie tylko ciekawi i daje emocje, ale przede wszystkim wzrusza. Serdecznie polecam!

Moja ocena 9/10. 

Serial 1883 jest dostępny na platformie SkyShowtime.

Komentarze

  1. Na razie widziałam tylko Yellowstone do 4 sezonu. Czekam na 5. Te prequele też chce obejrzeć. Całość świetna produkcja, zdjęcia, fabuła i aktorzy. A recenzja pierwsza klasa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1883 polecam, niesamowity serial, bardzo, bardzo emocjonalny, bardzo... kobiecy. 1923 właśnie niedawno skończyłam, znaczy drugi sezon i pewnie recenzja się pojawi. Co do Yellowstone to podchodziłam do serialu sceptycznie, ale się wciągnęłam. Zawiódł mnie nieco ostatni sezon. Też pewnie kiedyś powstanie jego recenzja. Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Moja twórczość, recenzje, poradniki, wrażenia - przygodówki, filmy i seriale!

Lista recenzji i wrażeń z przygodówek, napisanych na blogu

Lista recenzji filmów i seriali napisanych na blogu