Dalej jazda - recenzja. Słodko-gorzka historia rodziny, spełniania marzeń i starości, która daje i odbiera

 

Serdecznie zapraszam do przeczytania mojej recenzji polskiego filmu, określanego jako komedia (nie do końca), który w kinach swoją premierę miał w zeszłym roku. Oto co myślę o filmie Dalej jazda. Miłej lektury!

Pewnie to mało patriotyczne, ale od jakiegoś czasu, a właściwie od lat kilkunastu po polskie filmy sięgam sporadycznie. Jak już postanowię obejrzeć coś rodzimego, to raczej jest to serial. Fabularne pełnometrażowe tytuły, szczególnie komediowe, w tym romantyczne omijam, wiedząc, że ich fabuła jest do siebie podobna, dialogi pisane są na kolanie, a film jest jedną wielką reklamą, tego czy owego. Czasami jednak skuszę się na polski seans w serwisie streamingowym i zdarza mi się tej decyzji nie żałować. Tak jest właśnie w przypadku filmu Dalej jazda, którego, muszę to napisać zanim zacznę bliżej się tej produkcji przyglądać, nie należy oceniać po przysłowiowej okładce, i do którego należy podejść bardzo poważnie, zupełnie nie przez pryzmat lekkiej komedii. A dlaczego? 

Warto przeczytać również:

Niedawno do oferty Prime Video trafił film Dalej jazda, produkcja określana jako komedia, w reżyserii i według scenariusza Mariusza Kuczewskiego, mającego na swoim koncie osławione Listy do M. czy nowego Znachora Netfliksa. Z opisu polskiego dystrybutora filmu, a jest nim Monolit Films można sądzić, że czeka nas lekka, choć momentami wzruszająca, a przede wszystkim słodka opowieść o ucieczce, spełnianiu marzeń i kochającej się rodzinie. Zdawać się może, że widz zanurzy się w klasyczną komediową opowieść, ze znanymi, i cenionymi aktorami starszego pokolenia. 

Tymczasem recenzowanego przeze mnie filmu nie należy oceniać po okładce, nie po plakacie, który może dawać złudne wrażenie filmowej lekkości, a opis fabuły ową lekkość potwierdzać. Po obejrzeniu Dalej jazda powiedziałabym, z całym przekonaniem, że jest to dramat z elementami komedii, wzruszająca opowieść o przemijającym życiu, starości i miłości, która chce spełniać marzenia.

Historia skupia się wokół rodziny Gugulaków, a jej czołowymi postaciami są Józef i Elżbieta, nestorzy rodu, para która mimo niezaleczonych problemów, kocha się tak mocno, że nie umie bez siebie żyć. Ich miłość wystawiana jest na próbę przez chorobę Elżbiety, która odbiera jej pamięć i jej odbiegające od reszty postrzeganie świata. Jej największym marzeniem, które kochający ją mąż chce spełnić, jest podróż do Trzech Koron, o których wciąż mówi. Przeciwny wyjazdowi jest obawiający się o ich zdrowie syn Andrzej. W tle historii pojawia się również jego żona Barbara i spodziewająca się dziecka córka Justyna, która wraz z sąsiadem Antonim stara się zrobić wszystko, by wyjazd był możliwy. I tak pewnego dnia Józef Gugulak wraz z Antonim Kryską kradną nysę z komisu syna, ruszając z ukochaną Elżunią na poszukiwanie Trzech Koron. 

Wyjazd staruszków jest nie tylko realizacją marzenia, ale jednocześnie zmierzeniem się z przeszłością, ze wspomnieniami, które zatarł nie tylko czas, ale i zdradliwa i nieuleczalna choroba. Film w emocjonalny, niezwykle przejmujący sposób pokazuje bliskość, miłość i oddanie, i wiarę, że miłość wytrzyma wszystko, że wszystko zrozumie i wszystkiemu da radę, choć to wcale nie jest proste.  

Nie sposób na Dalej jazda się nie wzruszać, nie uronić choćby łezki. To dramat z elementami komedii budowanej przez postaci Józefa i Antoniego, dwóch sąsiadów, którzy z pozoru są sobie wrogami, a tak naprawdę w ogień by za sobą skoczyli. To słodko-gorzka opowieść o szczęściu i życiu, które mija przynosząc starość, która choć trudna, choć wypełniona chorobą i cierpieniem, może być radosna, pełna śpiewu, szalonych zwrotów akcji i mnóstwa emocji, od złości, po radość, od płaczu po śmiech.

Dalej jazda to nie jest komedia, ten film nie ogląda się lekko, łatwo i przyjemnie, nie tego się po tej produkcji spodziewajcie. Ale to mądra i niezwykle wzruszająca historia, którą warto potraktować poważnie. Każdy z nas będzie kiedyś stary, i wielu z nas potrafi się utożsamić z postaciami tego filmu, które w żadnym razie, co często się w polskich filmach zdarza, nie są płaskie i nijakie.

Postaciowy prym wiodą rewelacyjni w swych rolach Marian Opania (Republika dzieci, Czarny mercedes) jako Józef Gugulak oraz Małgorzata Rożniatowska (Krime Story. Love Story, Krakowskie potwory) jako Elżbieta Gugulak. Nieco gderliwy, czasami szorstki, mający małżeński grzech na sumieniu, kochający na zabój mąż i przemiły dziadek. Radosna, często szalona, zapatrzona w męża, żyjąca przed chorobę Alzheimera w swoim świecie Ela. Nikt jak oni nie pokazuje, że starość nie jest bajką, ale nikt jak oni nie uświadamia nam, ludziom młodszym, i mniej doświadczonym, że starość to nie koniec miłości, to nie jej kres. 

To nestorzy rodu są czołowymi postaciami w filmie, tymi, którzy wnoszą do tejże produkcji najwięcej wzruszeń, i największą ilość emocji, często takich, które kłują w serce, szczególnie jeśli się wie co znaczy ta choroba, i jak ciężko się z nią żyje. To oni grają tu pierwsze skrzypce. 

Ale emocje przełamywane są przez postaci napisane bardziej lekko. Przez sąsiada Gugulaków, Antoniego Kryska, w którego wcielił się Wiktor Zborowski (1983, Ogniem i mieczem), syna Gugulaków Andrzeja zagranego przez Mariusza Drężeka (Powstaniec 1863, Furioza), synową Barbarę, w którą wcieliła się Anita Sokołowska (Bez słów, Gra z Cieniem) czy wnuczkę Justynę zagraną przez Julię Wieniawę (Chłopi, Jak pokochałam gangstera, Wszyscy moi przyjaciele nie żyją) i jej chłopaka Sebusia, w którego wcielił się Bartłomiej Firlet (Kler, Zgon przed weselem). 

Mam świadomość, że Dalej jazda nie wszystkim może się podobać. W sieci nie brakuje niepozytywnych ocen tej produkcji. I chyba wiem dlaczego. Wielu ludzi spodziewało się, że pójdzie na zabawną komedyjką o rodzinie, co sugerowały jego plakaty, opisy i zapowiedzi. Finalnie dostali jednak dramat z elementami komedii, opowieść, która bardziej smuci i wzrusza, niźli śmieszy, choć takich momentów też nie brakuje.

Nie jest to film dla każdego, a przynajmniej nie dla osoby, która chce się na nim dobrze bawić. To produkcja poruszająca trudne tematy starości i równie trudnej choroby, odbierającej wszystko choroby Alzheimera. Ten film należy rozumieć, trzeba postawić się na miejscu staruszków, których los nie oszczędzał, a starość dała w kość i zabrała nie tylko młodość, ale i umysł. 

To film rodzinny, słodki i sentymentalny, ale i smutny i brutalnie prawdziwy. Trzeba tylko umieć tą prawdę docenić i ją w nim zobaczyć. Zobaczyć ją w świetnie zagranych rolach, w nieco zgryźliwym, zakochanym po uszy w swojej żonie Józefie, świetnie zagranym przez Mariana Opanię i radosnej, ale żyjącej trochę w swoim świecie Elżbiecie, rewelacyjnie zagranej przez Małgorzatę Rożniatowską. 

Ja osoba, która nie przepada za polskimi produkcjami, i stara się je omijać, a przynajmniej nie robić sobie nadziei, że film mi się spodoba, że coś w moje życie wniesie, albo przynajmniej pozwoli miło spędzić czas, nie spodziewałam się, że Dalej jazda wywoła we mnie tyle emocji.

Nie żałują spędzonego z nim czasu, nie wstydzę się łez i wzruszenia, które ściska gardło (a nie często się wzruszam). Uważam, że to bardzo mądra opowieść o życiu, bez przesadnego, "śmieszkowania" i niepotrzebnego nikomu patosu. Może ma kilka niedociągnięć, może w kilku miejscach opowieść powinna być nieco inaczej poprowadzona, może niektóre z postaci powinny być bardziej wyraziste, ale nie jest to płytki film, nie jest to banalna historyjka o niczym. To film o życiu, starości i rodzinie. 

Moja ocena 7/10. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja twórczość, recenzje, poradniki, wrażenia - przygodówki, filmy i seriale!

Lista recenzji i wrażeń z przygodówek, napisanych na blogu

Lista recenzji filmów i seriali napisanych na blogu