Sherlock Holmes kontra Kuba Rozpruwacz - recenzja
Serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji przygodowej gry detektywistycznej od studia Frogwares, zatytułowanej Sherlock Holmes kontra Kuba Rozpruwacz. Miłej lektury!
Gry ukraińskiego Frogwares o przygodach utalentowanego detektywa Sherlocka Holmesa, to bardzo ceniona seria, znana fanom przygodówek i nie tylko. Do tej pory doczekaliśmy się kilku gier z tego cyklu, który mocno się z czasem zmienił. W każdej z nich mierzymy się z innymi przestępcami, rozwiązujemy inne sprawy i łapiemy innego bandytę. W Sherlock Holmes kontra Kuba Rozpruwacz, tym razem przyjdzie nam stanąć oko w oko z najbardziej znanym i złowieszczym mordercom, jaki grasował na ulicach Londynu w XIX wieku, czyli z Kubą Rozpruwaczem.
Warto przeczytać także:
- Dead Synchronicity: Tomorrow comes Today - recenzja
- The end of the Sun - recenzja. Słowiańska opowieść obrazem i dźwiękiem pisana
- Gabriel Knight: Sins of the Fathers - 20th Anniversary Edition - recenzja
Przenosimy się do roku 1888, do biednej dzielnicy Withechapel. W brutalny sposób mordowane są tam prostytutki, którym ktoś podrzyna gardła i pozbawia je różnych organów wewnętrznych. Kolejny raz do akcji wkracza nieco wyniosły, dystyngowany i pewny siebie detektyw, który wraz ze swoim wiernym pomocnikiem i przyjacielem doktorem Watsonem postara się złapać tę bezlitosną bestię. Zanurzamy się zatem w ponury i bezwstydny światek biednej dzielnicy, w której oprócz biedy i zacofania szerzy się groźna i powszechna w tych czasach choroba weneryczna.
Skoro przemierzamy takie, a nie inne lokacje, dlatego nikogo dziwić nie powinno, iż na swej drodze spotykamy ulicznice, biednych sprzedawców kociej karmy i oskarżanych o przeróżne zbrodnie Żydów, a nasze dochodzenie przerywają wieści o kolejny brutalnym mordzie. Spodziewamy się mrocznego klimatu, a nawet grozy. Niestety nie jest aż tak klimatycznie, a raczej drętwo.
Gra wydaje się być bardzo statyczna, za wolna i za mało wciągająca. Być może to tylko moje wrażenie, może stałam się bardziej wymagającym graczem, może oczekiwałam po niej zbyt dużo, ale pod względem grywalności i klimatu, to jednak muszę przyznać, że po skończeniu „Sherlocka Holmesa kontra Kuba Rozpruwacz” czuje się troszeczkę rozczarowana.
Grając w nią pierwszy raz czułam jeszcze jakieś zaciekawienie, może lekki dreszczyk, ale uruchamiając ją po raz kolejny, dla napisania recenzji, z każdą godziną, gra dłużyła mi się coraz bardziej. Nie zdarza mi się w to w przygodówkach z tej serii, więc czułam się lekko zaskoczona. Ta część jest zdecydowanie najsłabsza fabularnie, choć podejmuje tak ważny socjologicznie temat.
Szare ulice, smutni ludzie, leżące na ulicach kobiety, całujące się w bramach parki i antysemityzm, to obraz dziewiętnastowiecznej Europy, który twórcom udało się nieźle odtworzyć i ten element jest w tym wypadku najbardziej dla mnie mroczny. Morderstwa odchodzą jakby na drugi plan. Zmienia się to tylko wtedy, gdy badamy miejsce zbrodni, wyobrażając sobie ofiarę i opisując po kolei zadane jej rany i cierpienie jakiego doznała.
Sherlock Holmes kontra Kuba Rozpruwacz, to klasyczna przygodówka, w której posługujemy się jedynie myszą. Kierujemy na zmianę dwoma bohaterami, czyli Sherlockiem Holmesem, a także Watsonem. Pojawiają się znane z różnych części gier postacie, takie jak banda Wigginsa, prostytutka Danny, czy Lucy. Mocną stroną wszystkich gier z serii są zagadki i tak też jest w tym przypadku. Oprócz zadań czysto logicznych, mamy też szereg zagadek dedukcyjnych. Uzupełniamy więc tablicę dedukcyjną – nowość w tej serii, czy też ustalamy motywy mordercy. Rozgrywkę możemy obserwować w dwojaki sposób, z perspektywy trzeciej osoby lub pierwszej.
Ważnym elementem gry, jak w to w przygodówkach detektywistycznych bywa są rozmowy. Prowadzimy ich bardzo dużo, z każdą napotkaną postacią. Na szczęście każdy dialog jest przemyślany i wnosi coś nowego, a nawet istotnego do gry.
Tradycyjnie Sherlock wyposażony jest w miarkę i lupę, ale przedmioty te wykorzystywane są zdecydowanie za małą ilość razy. Graficznie gra prezentuje się całkiem porządnie, postacie poruszają się płynnie, a odwiedzane podczas gry lokacje są dopracowane, oddając klimat tych czasów. Całość przeplatają niezłe animację, których w grze jest sporo. Dobrze również wypada udźwiękowienie. Muzyka, którą słyszymy wpasowuje się w fabułę, a dźwięki otocznia nadają jej odpowiedni wymiar.
Przygodówka ta w Polsce została wydana przez firmę Techland Wydawnictwo w polskiej wersji językowej – napisy. Niestety nie obeszło się bez drobnych niedociągnięć. Zdarzają się literówki, przekręcone wyrazy, a także nieprzetłumaczone teksty. W pierwszej wersji gry, którą kupiłam od razu po premierze, oprócz strasznych problemów technicznych, miałam także błąd, który uniemożliwiał skończenie gry. Na szczęście w nowszej wersji tego problemu nie ma.
Podsumowując Sherlock Holmes kontra Kuba Rozpruwacz, to według mnie najsłabsza część serii. Klimatycznie z racji Rozpruwacza powinna być powalająca, wciągająca, a nawet szokująca, a jest raczej przeciętna i stonowana. Ta gra jest zrobiona porządnie, ale brak jej serca, które możemy poczuć w innych odsłonach ulubionego przeze mnie cyklu. Dobre zagadki w tej przygodówce to nie wszystko, więc moja jej ocena musi być taka, a nie inna. Nie mniej jednak zachęcam tych, którzy jeszcze nie zagrali w tą odsłonę, by się z nią zmierzyli, bo mimo wszystko warto!
Moja ocena 6,5/10.
Zalety:
- Mimo wszystko klimat;
- Grafika, która może się podoba;
- Porządne udźwiękowienie;
- Ciekawe i liczne zagadki;
- Sterowanie i tabela dedukcyjna
Wady:
- Zbyt stateczna, czasami drętwa;
- Za mało wciągająca fabuła;
- Liczne błędy w polskiej wersji językowej
Komentarze
Prześlij komentarz