Heretic - recenzja. A24 z horrorem o Mormonach i sprzecznościach wiary
Bardzo serdecznie zapraszam do przeczytania nowej filmowej recenzji na moim blogu. Tym razem horror od studia A24, film Heretic, czyli Heretyk, który właśnie trafił na platformę Canal+ online. Miłej lektury!
Studio A24 ma w swoim filmowym dorobku tytuły, które niewątpliwie potrafią przyciągnąć uwagę, nie tylko wymowną, nieoczywistą grozą, ale i charakterystycznymi bohaterami, którzy mają coś do powiedzenia. Kino tejże wytwórni jest dość specyficzne, i właściwie po każdym ich projekcie można spodziewać się niemal wszystkiego. Mają na swoim koncie, między innymi, udany horror Mów do mnie, intrygujące Bodies, Bodies, tajemniczą Czarownicę: Bajka z Nowej Anglii, dramat Civil War czy wojenne Warfare, który właśnie trafiło na Prime Video. Ich przekrój filmowy nie zamyka się zatem jedynie na kinie grozy, które często nie jest wcale takie oczywiste, a już z całą pewnością może zaskoczyć wyborem filmowego tematu. Tak jest właśnie z filmem Heretic, który do kin trafił pod koniec listopada zeszłego roku, a od 15 czerwca tego roku można go oglądać na Canal+ online.
Warto przeczytać również:
- Dwie minuty do piekła, recenzja horroru o wiedźmie z workiem na głowie
- Eight for Silver, recenzja klimatycznego, gotyckiego horroru
- Klatka - recenzja. Hiszpański thriller kryminalny Netfliksa
W morzu propozycji filmowych od wszelakich serwisów, których wciąż przybywa, a które można już zasubskrybować także dzięki innym platformom streamingowym, jak choćby serwis Apple TV+, mnie osobiście trudno wybrać właściwy film na wieczorny seans, a jeszcze trudniej wytrwać w jego oglądaniu, tym bardziej, że zwykle wolny czas mam dopiero późnym wieczorem. Są jednak takie filmy, które mają swoje miejsca na mojej liście "muszę obejrzeć" i znalazł się na niej Heretic, horror dość nietypowy, ale bardzo charakterystyczny dla A24, studia starającego się łamać schematy i chwytać się bardzo różnej tematyki.
Tym razem studio A24 postawiło na Mormonów i prawdziwość, lub nieprawdziwość wiary, obsadzając w roli tego złego, aktora który w takim położeniu, w takiej tematyce znalazł się po raz pierwszy. Hugh Grant znany z ról filmowych amantów, z takich produkcji jak seria Bridget Jones, Nothing Hill czy Rozważna i romantyczna, stał się uroczym, inteligentnym i psychopatycznym heretykiem, pragnącym udowodnić czym jest wiara, dającym wykład dwóm młodym krzewicielką mormońskiej wiary.
Historia rozpoczyna się od dwóch sióstr kościoła, a właściwie ruchu Świętych w Dniach Ostatnich, siostry Barnes i siostry Paxton, które mormońskim zwyczajem chodzą od domu do domu by głosić słowo Boże i przekonywać nowych wiernych do nauki i misji ich kościoła. Kolejnym domem, do którego mają zapukać, na umówione wcześniej spotkanie, jest domostwa niejakiego Mr Reeda, dojrzałego, inteligentnego mężczyzny, który bliski jest przystąpienia do Mormonów.
Mimo tego, że gospodarz wydaje się być miłym, i jednocześnie inteligentnym jegomościem, który chętnie ugości młode kobiety ciastem borówkowym, a i pozna ze wstydliwą żoną, coś wyraźnie jest nie tak. Krzewicielki wiary szybko orientują się, że bezkompromisowy wykład o religii i nietypowy dom, którego drzwi zamykają się automatycznie i nie otworzą do rana, jest początkiem czegoś naprawdę złego, a one same znalazły się w potrzasku, w pułapce, i wkrótce mają zadecydować o swoim być albo nie być.
Heretic to dzieło w dość specyficznym, kameralnym stylu, skupione na praktycznie na trzech aktorach, oddające lwią część opowieści Panu Reedowi, pokazujące Granta w zupełnie innej roli, w której bryluje. Okazuje się, że kinowy amant może być świetnym heretykiem psychopatą, który w uroczy, wręcz spokojny i władczy sposób wpływa na dorosłe już kobiety, które stają się przy nim prawie niewidoczne, i przede wszystkim bezbronne.
Hugh Grant panuje na ekranie przyćmiewając, a nawet pozwalając widzowi zapomnieć o naciąganej, banalnej, a czasami nawet głupkowatej fabule, która w finale dla wielu może nie być satysfakcjonująca. Mam wrażenie, że Scott Beck i Bryan Woods, twórcy tegoż filmu, znani z takich filmowych hitów jak Ciche miejsce, czy Boogeyman postanowili pobawić się w wykładowców i moralizatorów, zapominając, że skądinąd dobry, i angażujący widza wykład na temat religii i dziwnych jej podobieństw, to nie wszystko.
Postawili jednak na jednego aktora, dając mu szerokie pole do popisu i pozwalając się ową rolą bawić, co widać na ekranie. Grant świetnie odnajduje się w roli "uroczego inaczej" heretyka, przyćmiewając dwie towarzyszące mu na ekranie aktorki młodego pokolenia. Sophie Thatcher, znana z filmu Towarzysz (obejrzałam i wciąż nie opisałam), serialowego Yellowjackets, którego recenzję pierwszego i drugiego sezonu znajdziecie na blogu, w roli siostry Barnes, nawróconej na wiarę po śmierci ojca, dwoi się i troi, trochę w swoim stylu, by wyjść z roli ofiary. Chloe East, znana z filmu Fabelmanowie, czy serialu Za fasadę, która wcieliła się w postać siostry Paxton, misjonarka urodzona i wychowana w mormońskiej wierze, po prostu stara się przeżyć.
Problem w tym, że w swojej walce obie są mało wiarygodne, wycofane. Można odnieść wrażenie, że te ich bierność jest zabiegiem celowym, filmowym zamysłem twórców. Problem w tym, że finał historii wywraca opowieść do góry nogami, i zaskakuje, z pewnością nie wszystkich pozytywnie.
Heretic nie stara się straszyć, nie to zapewne jego autorzy mieli na myśli. To bardziej thriller o religijnej tematyce, wykorzystywanej w tytułach grozy coraz częściej, jak choćby w recenzowanym przeze mnie Sanktuarium czy dostępnym na Netflix Tin i Tina. To również nieco poetycka i absurdalna historia, w której A24 postawiło na jednego aktora, dając mu się popisać. W tle toczy się opowieść o dwóch siostrach kościoła Mormonów, i religii, której musimy zaufać na słowo. To także historia z pewnym morałem. Żeby uwierzyć, trzeba zobaczyć.
Recenzowana przeze mnie amerykańsko-kanadyjska produkcja ma na koncie aż jedenaście nominacji do filmowych nagród. Żadnej z nich nie dostała, ale klimatu i kunsztowi aktorskiego Granta, odmówić jej nie można. Horror, który nie nazwałabym filmem grozy, a psychologicznym sprzeczaniem się z wiarą, problemem wiary i niewiary, produkcja, która ma wiele z dzieł od studia A24. Bywa zaskakujący, bywa dziwny, bywa surrealistycznie absurdalny. Jest równie popisem aktorstwa o jakie do tej pory Hugh Granta nie podejrzewaliśmy. Doskonale widać, że bawi się swoją rolą, tym samym przyciągając uwagę widzów i nieco podnoszą prestiż tego wcale nie wybitnego, a raczej przeciętnego filmu.
Moja ocena 7/10.
Heretic można obejrzeć na platformie Canal+ online.
Witaj :) Fabuła intrygująca, choć wyjątkowo nie lubię tego aktora. Irytuje mnie tak jak George Clooney. Fajnie, że wrzuciłas trailery. Zastanowie się nad obejrzeniem, lubie te tematykę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
On kojarzy się z romansidłami i komediami romantycznymi, za którymi ja osobiście też nie przepadam. Ale w tej, zupełnie odmiennej dla siebie roli wypada naprawdę dobrze :) Pozdrawiam!
Usuń