Near Mage - recenzja. Szkoła magii i czarodziejstwa w Transylwanii

 

Serdecznie zapraszam do przeczytania mojej recenzji nowej gry studia Stuck In Attic, zatytułowanej Near Mage , narracyjnej przygodówki z elementami RPG, zabierającej graczy do szkoły magii w Transylwanii. O to co myślę o grze!

Stuck In Attic, studio z Transylwanii w Rumunii dało się poznać z wydanej w 2019 roku przygodówki Gibbous - A Cthulhu Adventure, której recenzję i poradnik znajdziecie na blogu w dziale "Moja twórczość". Urocza, pełna zwrotów akcji i ciekawych postaci przygodówka skończyła się w sposób sugerujący jej kontynuację. Jakiś czas temu okazało się jednak, że twórcy postanowili porzucić projekt na rzecz zupełnie innej, nastawionej mocniej na narrację przygodowej gry z lekkim RPG, która, choć już z zupełnie inną protagonistką, w pewnym sensie okazała się być ze swoją poprzedniczką związana. Nowy projekt wspomnianego studia nosi tytuł Near Mage, a ja miałam przyjemność sprawdzić grę dzięki uprzejmości platformy GOG, za co serdecznie dziękuję 😊Efektem sprawdzenia tegoż tytułu, do którego z całą pewnością powrócę, nie tylko dla poradnika, ale i dla zdobycia wielu do tej pory nie zdobytych osiągnięć, jest recenzja, którą właśnie czytacie. 

Inne przykładowe recenzję na blogu:

Od zwyczajności do magii - fabuła

Historia opowiedziana w Near Mage zaczyna się dość klasycznie, od konfliktu rodzice - dziecko, a właściwie wchodząca w dorosłość nastolatka kontra jej rodziciele, która nie bardzo wie co zrobić z własnym życiem. Osiemnastoletnia Illinca Vraja, znana jako Illy nie ma pomysłu jak pokierować swoim dorosłym życiem, i nie bardzo ma ochotę na realizację planów jej rodziców, którzy chcą by ich córka rozpoczęła dalsze kształcenie. Illy woli grać w gry i zastanawiać się nad sensem życia. 

Los jednak ma wobec niej plany. Pewnego dnia przez okno jej pokoju wpada list z czerwoną pieczęcią, z którego krnąbrna nastolatka dowiaduje się, że otrzymała zaproszenie od tajemniczej prababci o imieniu Domnica do przyjazdu do Sighisoary, jak się okazuje, nie tylko na wakacje, ale i z możliwością znalezienia swojej życiowej drogi. Niewiele myśląc Illy, mimo sprzeciwu matki, nie mającej zaufania co do metod wychowawczych dawno nie widzianej krewnej, postanawia odwiedzić, a także zamieszkać z babcią, jak się okazuje należącą do długiej linii czarownic, podejmując się jednocześnie nauki w położonej w pobliskim Rakus letniej szkole przygotowującej ją na pełnoprawnego czarodzieja, nauki w akademii magii jako Near-Mage. 

Szybko okazuje się, że nauka bycia czarodziejką, klimat i przyjaciele których Illy poznaje to to co dziewczynę pociąga znacznie bardziej, niż dawne życie, które ma dla naszej protagonistki niespodziankę, której się nie spodziewała się poznać. Życie wystawia ją na liczne próby, nie tylko rodzinne, ale i społeczne. Wraz z przyjacielem poznanym w szkole magii, synem jednego z nauczycieli Illy odkrywa pewien spisek, którego podstawą jest mroczna siła, związana z równie mrocznym kultem i pewnym kocim bóstwem, spisek, który może zagrażać nie tylko magii, ale i ludziom.

Fabuła opisywanej gry, która wprawdzie, jak już wspominałam, nie jest kontynuacją Gibbous - A Cthulhu Adventure, a zupełnie innym projektem, do owej poprzedniczki mocno nawiązuje, splatając w pewnym momencie opowieść, nadając jej tonu detektywistycznego, a do historii wplatając postaci, które osoby grające w Gibbous doskonale znają.

Nie należy się jednak martwić tym, że nie znając poprzedniej gry od transylwańskiego studia pogubimy się w fabule, i będziemy czuć jak przysłowiowe dzieci we mgle. Nic z tych rzeczy! Nowy projekt tegoż dewelopera został tak stworzony, by zaciekawić zarówno obeznanych z ich projektami graczy, ale również nowych grających. Stało się tak za sprawą przemyślanie opracowanej fabuły, mrugającej oczkiem do wyjadaczy przygodowych, i skupiającej na fabule nowych przygodomaniaków, a także zwolenników rozgrywki skupionej na różnorodnych gatunkach, nie tylko na przygodowej klasyce. 

Jednocześnie, nie wiem czy przez twórców zamierzenie, czy też nie, wątek fabularny i jego szczegóły mogą przywodzić na myśl znany książkowy cykl o magii, czy serię o Harrym Potterze, która wróci w serialu HBO Max. Podobieństw do jakże popularnej książki, przeniesionej na ekrany w formie filmów, i czekającej na dokładną serialową ekranizację, dopatrzyć możemy się wiele. 

Szkoła magii i czarodziejstwa, bohaterka która nie wie, że jest jedną z długiej linii czarownic, list który do niej trafia wpadając przez okno, czy zwierzak, tym razem nie sowa, ale futrzaste stworzenie przypominające misia, zwany Mitzkins, które przynosi wiadomości. To i wiele innych postaci i miejsc przywołuje na myśl dość jednoznaczne skojarzenia, które nadają grze magicznego, tajemniczego charakteru, z nutką sentymentu, który w większość z nas wlewają opowieści o chłopcu, który przeżył. 

Near-Maga jest po trosze fantasy opowieścią o poszukiwaniu samego siebie, o poznawaniu nowego w życiu, o przyjaźni, tajemnicy i jak to w grach przygodowych bywa, o ratowaniu świata, któremu zagraża tajemnicza siła. Jest także jednym wielkim nawiązaniem do debiutanckiego dzieła studia z Transylwanii, tak chętnie powracającego w swoich projektach do klimatu tego miejsca, jego legend i ludowych podań. 

Rozgrywka skupiona na narracji, z magią, której chciałoby się więcej 

Jak wspomniałam już powyżej recenzowana przeze mnie gra nie jest do końca klasyczną przygodówką, a już pewnością nie taką jak poprzedni projekt studia. Łączy ona elementy przygodowe, w najczystszej, narracyjnej i eksploracyjnej formie, z nutą RPG, ale nie w nachalnym i stawiającym na akcję stylu, a poprzez wybory, tworzenie postaci, w tym wypadku przebieranki bohaterki, zmianę nie tylko stroju, ale i włosów oraz poprzez magię. 

Pierwszy raz z rozgrywką w Near-Mage zmierzyłam się podczas ogrywania wersji demonstracyjnej, mając okazję wypowiedzieć się na temat wstępu do przygody w wrażeniach z demo. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że magia stanowi ważny, ale wcale nie najważniejszy element rozgrywki. Jest ona pewną składową opowieści, rodzajem wyzwania, w dość prostej rozgrywce, która stawia przede wszystkim na fabułę, ją w grze najbardziej eksponując. 

Ale nie oznacza to, że czarowania uświadczymy niewiele, choć według mnie powinno być go nieco więcej. Podczas szkolenia jako Near-Mage Illy poznawać będziemy kolejne czary, kolejne tajniki magii skupionej na ziemi, wodzie, wietrze, ogniu, krwi czy duszy. Tylko poznanie ich wszystkim, co ciekawe w całkiem różnych momentach rozrywki, i zależnie od grającego, możemy aktywować magiczne połączenie, jednocześnie mając dostęp do tablicy magicznej, z czarami, które wykorzystamy w przyszłości na miejscach, przedmiotach czy osobach. Sygnałem do użycia jednego z czarów będzie amulet, rodzaj monety, którą Illy zostaje od swojej prababci. 

Magia stanowi ważny element przygodowej gry o czarodziejstwie, ale istotnym elementem kilkunastogodzinnej zabawy z Near-Mage jest eksploracja, która pozwala poznawać przeróżne, bardzo charakterystyczne i często dziwaczne postaci, z magią mające wiele wspólnego

Deweloperzy chętnie wykorzystali w swojej grze historię i legendy Transylwanii, nie zapominając o wampirach, w tym najgłośniejszym z nich czyli hrabim Drakuli, czy Vladzie Palowniku. Ten w mieście Sighisoara ma swoje muzeum. Nie pominęli postaci, która miała swoje miejsce także w przygodówkach, w przygodówkach Dracula: ZmartwychwstanieDrakula: Ostatnie Sanktuarium i kolejnych grach z serii, których recenzje i poradniki znajdziecie na blogu, ale także w serialu Netfliksa Drakula, zgrabnie wbudowując księcia ciemności w fabułę swojej projektu.

Oprócz wampirów w tej barwnej opowieści natkniemy się na ogry, ghule i inne magiczne postaci, których w tętniącym życiem magicznym Rakus, czy w instytucie znajdziemy imponującą ilość. Autorzy tegoż projektu zadbali o to, by świat przedstawiony tętnił życiem, by miasto żyło, postaci się zmieniła, poruszały, latały, biegały, a nawet zmieniały się w pobliskim pubie. Można napisać o grze wiele, ale z pewnością nie to, że lokacje są puste i jest ich niewiele. 

Na szczęście wraz z postępem w rozgrywce, która stawia na bezpośrednie wykorzystywanie przedmiotu, bez klasycznego ekwipunku, gracze wyposażeni zostają w mapę. Co ciekawe, ta z początku, zanim Illy nie pozna wszystkich tajników magii, służy tylko do orientacji w terenie. Z czasem, gdy czary nie będą już dla niej czarną magią, mapa pełnić będzie nie tylko elementem poglądowy, ale stanie się szybkim przemieszczaniem po obszernym terenie, zarówno magicznego miasta, jak i szkoły czarodziejstwa. 

Nie ma klasycznego inwentarza, ale jest za to podświetlanie aktywnych miejsc w lokacjach, które pokazują się nam gdy tylko naciśniemy klawisz "spacji". "Shift" na klawiaturze pozwala natomiast aktywować magiczne koło, z czarami, które z pewnością wykorzystamy. 

Istotnym klawiszem, jeśli tylko gramy na komputerowej klawiaturze, a można także poznawać historię obsługując się padem, jest "Q". Kliknąwszy ten przycisk odkryjemy nie tylko możliwość przejścia do mapy, ale i kolejne zadania, jasno w grze nam sugerowane, ale również magię, w tym magiczną księgę która pozwala łączyć zaklęcia tworząc odpowiedne czary.

Gra posiada również zaletę jaką cenię sobie w przygodówkach, czyli możliwość ręcznego zapisywania rozgrywki, choć automatyczny zapis, co dojrzymy na ekranie, odbywający się po ważnych momentach gry, także tu występuje. 

Równie śliczna graficznie jak Gibbous, a może nawet bardziej

Gibbous - A Cthulhu Adventure była i wciąż jest przygodówką śliczną, wyglądającą jak animowany film, i to z tej górnej półki. Near-Mage jest przygodą w zupełnie innym formacie, nieco inaczej narysowaną, i zdecydowanie nie tak skomplikowaną w rozgrywce, nie tak wypełnioną zagadkami i zadaniami jak poprzedni tytuł jej twórców.

Gra nie stawia przed nami zbyt skomplikowanych wyzwań, o czym napiszę niebawem, ale jest równie urokliwa graficznie. Im dalej w rowy las, czyli im dalej w rozgrywkę, tym świat w jaki wnikamy, jaki poznajemy staje się coraz piękniejszy, coraz barwniejszy, często wesoły, czasami nieco tajemniczy, może troszkę mroczny, ale z całą pewnością niezwykle kolorowy, i niewiarygodnie szczegółowy, a przede wszystkim żywy.

Wspominałam już, że recenzowana przeze mnie gra to świat który ani na moment nie jest pusty. Ulice magicznego Rakus, ludzkiej Sighisoary czy Akademii magii tętnią życiem, wciąż zmieniających się, ciągle poruszających się, mających swoje sprawy ludzi i magicznych istot. Okazuje się, że w tej barwnej, ręcznie rysowanej przygodówce, tworzonej w animacji poklatkowej nigdy, ale to nigdy nie jesteśmy sami, a w ciągłym ruchu, a miejskim gwarze, w sporej społeczności, która korzysta ze sklepów, barów, a nawet odwiedza się, by zagrać w karty.

Zachwyca nie tylko pełna szczegółowość, mnogość postaci, ale również urokliwość teł i barwność lokacji, która może przyprawić o zawrót głowy, a która jest zwyczajnie radością dla oczu. Piękne miejscówki i urokliwe animacje sprawiają, że warto się w grze zatrzymywać, by choć na chwilę popatrzyć na prześliczne miejsca, ale również, by poprzebierać naszą Illy, zaglądając do jej szafy, choćby w świetnie urządzonym pokoju, w domu prababci. 

Jak zwykle bardzo dobra oprawa muzyczna i świetne aktorstwo głosowe

Projekt przepiękny graficznie ma równie dobrą oprawę muzyczną, która doskonale pasuje do dziejących się na ekranie wydarzeń, a musicie wiedzieć, że dziać się będzie wiele. Klimat magii potęgowany jest przez charyzmatyczną ścieżkę dźwiękową, przez wpisujące się w atmosferę czarodziejstwa wstawki muzyczne, ale i poprzez dźwięki otoczenia, którym niczego odmówić nie można. 

Do tego dochodzi świetne aktorstwo, do którego studio z Transylwanii, po ich poprzednim tytule, zdążyło nas przyzwyczaić. Właściwie nie ma żadnej postaci, a jest ich naprawdę dużo, która głosowo nie pasowała by do swojej roli. Z pewnością nie istnieje postać, czy to ludzka, czy magiczna, którą aktor użyczający głosu, potraktowałby po macoszemu. Każda opcja dialogowa, a jest ich wiele, każda scena, mniej czy bardziej magiczna, mocniej czy słabiej dramatyczna, odegrana jest perfekcyjnie i zawodowo. 

Niestety w przeciwieństwie do wspomnianego już kilka razy przeze mnie Gibbous, druga gra transylwańskiego studia nie oferuje nam polskiej wersji językowej. Przygodówka, która tak naprawdę opiera się na narracji, na dialogach i tajemnicach, które stopniowo poznajemy, dostępna jest w trzech językach, w pełni po angielsku oraz z napisami po niemiecku i rosyjsku. 

Śmiem twierdzić, że brak polskiej lokalizacji, mniejsza klasyczność rozgrywki i nastawienie na czynności wpisujące się w rozgrywkę na pograniczu RPG nieco zniechęcają polskich graczy przygodowych do zakupienia owego tytułu, nad czym niezmiernie ubolewam. 

Rozgrywka stawiająca na prostotę, nie na zagadki, a raczej na opowieść

Near Mage to gra, która stawia na prostotę, na opowieść, na fabułę i na eksplorację, i trochę także na czary, których według mnie jest w grze za mało. Nie jest to przygodówka, która zamęczy nas wyzwaniami logicznymi i minigrami, czy zagadkami typowymi dla gier adventure. To raczej fabularna opowieść, w której zajmujemy się kolejnymi misjami, przy okazji odkrywając złożoności fabuły, nawiązującej w całkiem zgrabny sposób do poprzedniego projektu.

W czasie rozgrywki, wraz z poznawaniem nowych postaci, z Illy będziemy starać się nie tylko rozwiązywać kolejne problemy, nie tylko podejmować się nauki, ale i pomagać innym, ludziom i postaciom magicznym. Zadań takowych w grze, której przejście zajęło mi szesnaście godzin, jest sporo, i są ono jasno określane, a te już wykonane, z zadań wykreślane. 

Zadań podstawowych i pobocznych, epizodycznych jest sporo, ale ich trudność nie należy do zbytnio wyszukanych. Jedyną przeszkodą może być bariera językowa, czyli brak polskiej wersji. Jeśli takowej nie mamy, poprzez dialogi i uważność raczej nie zatkniemy się w grze, a rozrywka będzie toczyć się płynnie, i bezproblemowo. 

To właśnie postaci, w tym sympatyczny właściciel księgarni, skądinąd kot, o imieniu Visarion, czy przyjaciel Illy, syn profesora Strigoia, młodzieniec znany Tudor, staną się dla growej protagonistki pomocą, wskazówką, ale i przyjacielem.

Przygoda oferuje również sposób podejmowanie dialogów, dialogowy wybór, który w ten czy inny sposób wpływa na postrzeganie naszej bohaterki i reakcję innych. Część tych decyzji ma wpływ również na osiągnięcia, jakich w opisywanej przygodówce jest ogromna ilość, i raczej nie sposób zdobyć większości z nich za jednym growym podejściem.  

Twórcy poprzez zadania, które w większej części stanowią epizodyczne wyzwania, wiodą graczy również fabularną ścieżką, spajającą opowieść z tajemnicą, z pewną twistem i zwrotami akcji. Owa gra nie stawia na męczenie szarych komórek zbyt bardzo. Skupia natomiast na historię, na równie ciekawą, co emocjonalną opowieść. 

Czas na podsumowanie - urokliwa gra, sprytnie powiązana z pierwszą grą studia Stuck In Attic

Przyszedł czas na podsumowanie recenzji przygodówki, która co tu dużo mówić, różni się od jej poprzedniczki, wpisuje się w serię, i ciekawie się z Gibbous łączy. Choć znajomość debiutanckiej przygodówki studia Stuck In Attic do cieszenia się z rozgrywki w Near-Mage nie jest wymagana, to spójność, i przemyślana przez twórców fabuła, z pewnością przyniesie znawcą Gibbous wiele satysfakcji. 

Recenzowana przeze mnie przygoda to gierka, o której wiele można pisać, także wiele dobrego. Trzeba jednak pamiętać, że to tytuł nie dla graczy oczekujących wyzwań umysłowych i dręczenia szarych komórek. W przeciwieństwie do poprzedniczki, w której zagadek nie brakowało, nowa gra transylwańskiego studia jest dość prosta, czasami może zbyt bardzo.

To dzieło stawiające na fabułę, na magiczną, fantasy narrację z tajemnicami i zwrotem akcji. To projekt, który zachwyci grafiką, przyciągnie do siebie przemyślaną, wyważoną opowieścią i dobrym udźwiękowieniem, w tym świetną angielską wersją.

To gra z którą bez problemów i zastojów płynąć będziecie przez kolejne postawione przed wami zadania, ani na moment nie wytrącając swojej uwagi, a przy okazji poznając nie tylko magię, ale i delektując się opowieścią o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, o odnajdywaniu siebie, i o przyjaźni. 

Szkoda tylko, że Near Mage to przygodówka pozbawiona polskiej wersji językowej, która moim skromnym zdaniem zachęciła by większe grono Rodaków do sprawdzenia tej może i prostej, ale naprawdę angażującej, godnej uwagi gry.

Moja ocena 8.5/10

Grałam w wersję na komputery PC - GOG.

Serdecznie dziękuję GOG za udostępnienie gry do recenzji! 


Zalety:

  • Angażująca fabuła, z ciekawym nawiązaniem do Gibbous - A Cthulhu Adventure;
  • Intrygująca postaci, zarówno ludzkie, jak i magiczne;
  • Płynna rozgrywka, stawiająca na narrację;
  • Przepięknie wykreowany świat;
  • Prześliczna grafika;
  • Magiczny świat tętniący życiem;
  • Bardzo dobra angielska wersja językowa;
  • Przyjemna dla ucha ścieżka dźwiękowa;
  • Dość długa

Wady: 

  • Brak polskiej wersji językowej;
  • Mimo wszystko za krótka;
  • Mogłoby być nieco więcej czarowania

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja twórczość, recenzje, poradniki, wrażenia - przygodówki, filmy i seriale!

Lista recenzji i wrażeń z przygodówek, napisanych na blogu

Lista recenzji filmów i seriali napisanych na blogu