Nie oddalaj się - recenzja. Rodzinna więź splątana sznurem

 

Serdecznie zapraszam do przeczytania mojej najnowszej recenzji. Tym razem horror z psychologicznym przesłaniem, nieoczywista opowieść, którą można sobie bardzo różnie interpretować. Oto co myślę o filmie Nie oddalaj się!

Kilka dni temu serwis Prime Video powiększył swoją bibliotekę o film Nie oddalaj się, bardzo nieoczywistą opowieść grozy, horror zahaczający o psychologiczny dramat, opowieść, której fabułę można sobie interpretować w bardzo różny sposób. Niedzielny wieczór, nieco dla mnie spokojniejszy i pozwalający na skupienie się na filmie na sto procent, co ostatnio zdarza mi się sporadycznie, pozwolił mi obejrzeć tę produkcję na spokojnie, bez pośpiechu, dzieląc się z Wami jej recenzją. Miłej lektury! 

Inne przykładowe recenzje na moim blogu:

Fabuła niby prosta, ale bardzo nieoczywista 

W Nie oddalaj się przenosimy się do drewnianej chaty w lesie, do bliżej nieokreślonego miejsca, i bliżej nieokreślonego czasu. Świat ogarnęło tajemnicze Zło, które przejęło kontrolę nad ludźmi. Post-apokaliptyczna rzeczywistość doprowadziła ludzkość niemal do zagłady, a tajemniczy byt, który czyha w realnym świecie może przybrać dowolną powstać.

W takiej rzeczywistości żyje bezimienna w filmie Matka, z dwójką swoich synów, bliźniaków - Nolanem i Samuelem. Mieszkają w drewnianym domu, który w niemal magiczny sposób nie pozwala przedostać się złu, które trzymane jest z dala jedynie przez bardzo bliską więź tej rodziny, tak bliską, że splątaną sznurem. Codzienna wyprawa poza domostwo to konieczność przywiązania się do specjalnego, dość długiego powroza, który zapewnia rodzinie względne niebezpieczeństwo.

Brak takiej sznurowej bliskości to praktycznie wyrok dla owej trójki i pewność wniknięcia Zła do domu. Problem w tym, że tajemniczy byt, który podobno zniszczył ludzkość, widzi tylko Matka. I choć jeden z synów bezgranicznie jej wierzy, drugi zaczyna jej prawdę kwestionować. To wkrótce niesie rodzinie zagrożenie i skłania ją do walki o życie. 

Klimatyczne miejsce i równie klimatyczne zdjęcia

Nie oddalaj się, mimo nieoczywistej, choć i mocno przewidywalnej fabuły, ma coś co może się podobać. Tym czymś jest klimat. I nie mam tu na myśli dosłownego wątku fabularnego, bo ten omijając grozę, skręca w stronę psychologii i artystycznych metafor (co nie jest takie złe), ale wizualną sferę tejże produkcji.

Opowieść, jak już wiecie rozgrywa się w drewnianej chatce położonej w lesie, który jest, muszę to przyznać, bardzo frapujący i niezwykle intrygujący. Stęchła pora roku, czyli czas po zimie, ale jeszcze nie wiosna (tak sądzę), niesie wizualne poczucie tajemnicy i zagadkowości tej leśnej głuszy. Zwalone drzewa, jamy w ziemi, zwisające pędy i wszechobecny mech, dają możliwość poczucia niemal na własnej skórze ciężkości życia w takich warunkach przyrody.

Do tego dochodzi nastrojowa drewniana chata, która nie tylko z wierzchu idealnie wpisuje się w klimat opowieści grozy, ale i jej wnętrze potrafi zbudować poczucia napięcia, ale i urokliwe, mroczne, zagadkowe piękno. 

A wszystko za sprawą doskonałych zdjęć i przemyślanych ujęć kamery. Groza, w tym wypadku staje się bardziej artystyczna, niźli typowa, jak w horrorze. Film niczego, pod względem zdjęć nie zamierza udawać, dając widzowi odczuć, że bierze udział w psychologicznie-artystycznym horrorze, który bawi się naszymi emocjami, głównie za sprawą obrazu. 

Nie oddalaj się - czy to jest horror? 

Nie oddalaj się to amerykański horror z 2024 roku, który światową premierę nie miał w kinie, a na VOD, za którego kamerą stanął Alexandre Aja, francuski reżyser mający na swoim koncie produkcje nastawione na grozę i emocje. Najbardziej znaną produkcją tegoż twórcy jest horror Pełzająca śmierć, a także Rogi z Danielem Radcliffe'em. Reżyser ma na swoim koncie również film całkiem przyzwoity thriller sci-fi stworzony dla Netfliksa, zatytułowany Tlen. Należy również wspomnieć, że producentami tegoż filmowego dzieła się twórcy serialu Stranger Things, który niebawem będzie miał swój finał. 

W zeszłym roku na ekrany, jak wspominałam platform streamingowych trafił jego kolejny horror, w którym tym razem postanowił zabawić się z widzem w kotka i myszką, wodząc oglądającego za nos. Nie oddalaj się balansuje bowiem na granicy horroru, a psychologicznego dramatu z domieszką opowieści survivalowej. 

Tak właściwie nie jesteśmy w stanie opowiedzieć fabuły jednoznacznie i precyzyjnie, bo twórca miesza w niej jak w kotle, raz dając nam pewność jej względem, a za chwilę całkiem zmieniając kierunek owej historii. Oglądając seans nie wiadomo co jest prawdą, a co jedynie wytworem wyobraźni matki dwójki bliźniaków. To ona widzi tajemnicze Zło, to ona stawia granice, choć jej synowie, a szczególnie jeden z nich tę pewność tajemniczego bytu, podważa. 

Alexandre Aja próbuje w swej najnowszej produkcji skierować uwagę widza na różne tory, grozę odkładając na zdecydowanie dalszy plan. Horror nie jest tu grozą w dosłownym sensie. Dzieje się tak, gdyż z góry wiemy, że w lesie grasuje zło, że jedynie więź za pomocą sznura i drewniany dom może je powstrzymać. Wychodząc poza strefę komfortu, czyli chatkę naszych bohaterów, po prostu wiemy co nas czeka, a pojawiające się potwory, których nie jest tu za wiele, są jedynie dodatkiem. 

Film stawia bardziej na ciężki klimat niemocy, słabości i trudnego bytowania w leśnej, skądinąd klimatycznej buszy. Opowieść trąci leśnym survivlem, z walką z głodem i poczuciem niewoli, związanej nie tylko z koniecznością bycia na sznurowej uwięzi, ale i poczuciem niepewności i brakiem wiary w prawdę, podważaniem prawdy o tajemniczym bycie mieszkającym wśród drzew, dosłownie na wyciągnięcie ręki. Jeśli chcecie w Nie oddalaj się dosłownej grozy to ciężko ją tu będzie znaleźć, poza kilkoma momentami przestrachu. 

Kameralna produkcja skupiona właściwie na trzech postaciach

Znajdziemy natomiast w niej iście kameralny styl opowieści, skoncentrowany głównie na trzech postaciach, choć inni bohaterowie również przez film się przewiną. Tytuł zrealizowany w formie trójpodziału, czyli podzielony na trzy odrębne, wyraźnie nakreślone części stawia na rodzinę, czyli samotną matkę/wdową i jej dwóch synów, bliźniaków. 

Matka, kobieta której imienia nie znamy, grana przez Halle Berry (Moonfall, Gothika, Połączenie, Christin Park) to kobieta silna, władcza, stawiająca granice, ale jednocześnie krucha, pragnąca w dramatycznie trudnych warunkach zbudować rodzinną więź, tak mocną, że splątaną sznurem. Do końca nie jesteśmy świadomi tego czy Zło, które przybiera przeróżne formy, próbując zwieść swoją ofiarę, jest prawdziwe, a nie jest jedynie wytworem wyobraźni rodzicielki, bądź chorej jej psychiki. 

Są i dwaj bracia Nolan, w którego wcielił się Percy Daggs (Paradise, Ostatnie dni Ptolemeusza Greya) oraz Samuel, którego zagrał Anthony B. Jenkins (Wieczór walki: Skok na milion dolarów, Wybawienie). 

O ile zdolności aktorskie Hally Berry są oczywiste, a ze swojej postaci, w jak wspominałam mocno kameralnej, często nieco leniwej, i bardzo psychologicznej opowieści, aktorka potrafi wyciągnąć naprawdę wiele, o tyle młodzi aktorzy grający jej synów potrafią zachwycić. Cały trzeci rozdział filmu,  mocno jest na nich skupiony, i to oni ciągną opowieść do nieco zaskakującego finału, robiąc zdecydowanie dobrą robotę. Utalentowane chłopaki w grozie i psychologicznej rozgrywce prawda-fałsz radzą sobie mistrzowsko, stając się nie tłem, ale fundamentem tejże opowieści. 

Nie oddalaj się - podsumowanie. Klimat jest, ale coś jednak poszło nie tak 

Ma świadomość, że Nie oddalaj się to film, który nie będzie podobał się wszystkim, a już z pewnością nie fanom klasycznej ekranowej grozy, która jeśli w ogóle jest, to w znikomej ilości. Fani horrorów poczują zawód, bo to co z początku, w pierwszym rozdziale nadaje opowieści klimat i stanowi zachętę na więcej, nagle się w filmie urywa.

Groza płynnie przechodzi tu w psychologiczną opowieść, rodzaj metafory, z którą reżyser wcale się nie krył, wspominając o nawiązaniu do ochronnego więzienia, matki trzymającej dzieci w łonie, by nie widziały zła tego świata. Dosłownie w taki sposób film można interpretować, i jeśli lubi się psychologiczne filmy w klimacie grozy, które są, nie będę tego kryć, mocno w moim stylu, można poczuć się w fabule jak ryba w wodzie.

Film niewątpliwie ma klimat, piękne zdjęcia, które pozbawionemu zieleni lasowi nadają demonicznej, zagadkowej atmosfery. Produkcja może pochwalić się dobrymi ujęciami, zarówno we wspomnianej leśnej głuszy, jak i w bardzo klimatycznej chatce, w której światło - mrok robi robotę. 

I niby wszystko jest na miejscu, jest klimat, jest niemoc, tajemnicze zło i trudność przetrwania, ale wątki bywają zbyt chaotyczne, a wiele pytań zostaje bez odpowiedzi. Nie oddalaj się chwyta wiele srok za ogon, ani jednej nie łapiąc. Zabawa z widzem w kotką o myszkę może być zatem męcząca. Nie jest to tytuł do którego zechce się wracać, by dogłębniej zrozumieć fabułę. To zwyczajny średniak na jeden seans, bardziej dla widza lubiącego mocno zagmatwane, nieoczywiste i psychologiczne opowieści, niż dla miłośnika horroru. 

Moja ocena 6/10. 

Nie oddaj się można obejrzeć w serwisie Prime Video, w ramach abonamentu. 

Komentarze

  1. Odniosłem wrażenie przyrostu formy nad treść. Horror jak ma straszyć to musi trzymać w napięciu cały czas dawkując odpowiednio natężenie. Natomiast jak się chcę dodać dramat, problemy rodzicielskie itp. to wytrąca się tempo. Koniec, końców zło idzie gdzieś na drugi plan, a widz o tym zapomina. Takie coś będzie męczyć, a niż zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspominałam w recenzji, to nie jest horror dla każdego, to nie jest film, który każdemu przypadnie do gustu, ale już z pewnością nie tym widzom, którzy chcą tylko straszenia. Ale ci, którzy chcą znaleźć w filmie temat do pewnych przemyśleń, lubią filmowe metafory, i zagadkową fabułę, która nie zamierza wyjawiać wszystkiego, mogą znaleźć w nim coś dla siebie.

      Ogólnie ma klimat, piękne zdjęcia i dobre aktorstwo, tylko nijak nie jest horrorem, a przynajmniej nie strasznym ;)

      Usuń
    2. Skoro nie jest straszny to coś dla mnie ;p A ostatnio obejrzałem ten film z inspektorem Luther. Jedynie co go łączy z serialem to ten sam bohater reszta to inna bajka.

      Usuń
    3. Rozumiem. Ja serialu nie widziałam, więc porównania niestety nie mam. A wracając do Nie oddalaj się, jeśli nie przepadasz za filmową grozą, to i owszem, może być dla Ciebie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Moja twórczość, recenzje, poradniki, wrażenia - przygodówki, filmy i seriale!

Lista recenzji i wrażeń z przygodówek, napisanych na blogu

Lista recenzji filmów i seriali napisanych na blogu