Elroy and the Aliens - recenzja. Przygodówka, w którą trzeba zagrać!

 

Serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji przygodowej gry typu "wskaż i kliknij", w urokliwym, rysunkowym stylu, mnóstwem zagadek i mini gier i humorem. O to co myślę o grze Elroy and the Aliens, przygodzie stworzonej przez studio Motiviti. Miłej lektury!

O grze Elroy and the Aliens pierwszy raz usłyszałam, a raczej przeczytałam dziewięć lat temu. Gra od razu zrobiła na mnie wrażenie, więc bacznie się jej przyglądałam wypatrując większej ilości o niej zapowiedzi, materiałów wideo i przede wszystkim daty premiery. O wstępnej dacie dowiedziałam się w zeszłym roku, co niezmiernie mnie ucieszyło. Dziś jest już po swoim debiucie na Steam, a ja dzięki uprzejmości Motiviti, czyli twórców tejże gry, miałam przyjemność w nią zagrać, i opisać w recenzji, za co oczywiście bardzo serdecznie dziękuję. 

Warto przeczytać również:

Nieoczekiwana przygoda dwójki bohaterów - fabuła

Opowieść w Elroy and the Aliens rozpoczyna się od pewnego eksperymentu, by następnie przenieść się do domu inżyniera rakietowego, szykującego się do startu swojego dzieła, budowanego już od jakiegoś czasu. Elroy Deluna to młody człowiek, który 18 lat temu stracił kontakt z ojcem. Diego Deluna, znany archeolog, autor książki dotyczącej starożytnego artefaktu zaginął w bardzo tajemniczych okolicznościach. Dosłownie słuch po nim zaginął.

W dniu prezentacji swego dzieła, Elroya odwiedza ambitna dziennikarka śledcza, kochająca historię i archeologię, mająca niezwykłą zdolność przyswajania obcych języków Peggie Wolfe. Pojawia się, by nie tylko opisać start rakiety młodego Deluny, ale przy okazji wypytać o jego ojca, o którym zaskakująco dużo wie.

Z małymi problemami start rakiety się odbywa, ale dziwne wyładowanie elektryczne sprawia, że pojazd nie wzbija się w przestrzeń kosmiczną, a ląduje na dachu domu Elroya, robiąc w nim wielką dziurę. Okazuje się, że wypadek ten odsłania tajemnicze pudełko, w którym ukryta jest wiadomość od Diego Deluny. Zaginiony ojciec twierdzi, że żyje, że został uwięziony w odległym świecie za sprawą swego wspólnika w badaniach archeologicznych, Cyrila Wandebursta. 

Szybko okazje się, że przedmiotem, który może pomóc im odnaleźć zaginionego tatę Elroya jest kryształ. Poszukiwania tegoż przedmiotu prowadzą ową parę od rodzinnego miasteczka Slope City, po pustynne Lasantos, aż przez wykopaliska, po obcą planetę znaną jako Fuxia. 

Elroy and the Aliens to przygodówka bazująca na fabule, w rozgrywce w której odnaleźć mogą się zarówno nowi przygodowo gracze, ale i tak zwani "wyjadacze" gatunku. Fabuła stanowi tu istotne znaczenie, napędza opowieść, która pędzi wartkim rytmem, pozwalając zgrabnie przechodzić między barwnymi lokacjami, zatrzymywać się na chwilę przy licznych zagadkach, a także prowadzić liczne, wnoszące sporo do gry dialogi. 

Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że fabułę poznawać będziemy dwoma postaciami, a w porywach także trzema postaciami, a pewną z minigier wykonamy także robotem. Jest to bowiem przygoda, która choć przenosi graczy w lata 90-te, to są one ich alternatywną wersją. W świecie Elroya i Peggie, roboty na usługach ludzi nie są niczym dziwnym, wykonują wiele funkcji, nie tylko pomagają człowiekowi, ale i spełniają swoje marzenia. 

Klasyka przygodowa jaką lubię - interfejs i rozgrywka

Elroy and the Aliens to jak już wspomniałam klasyczna, ręcznie rysowana przygodówka w rozgrywce "wskaż i kliknij", którą obsługujemy za pomocą komputerowej myszy. Płynność rozgrywki jest tu zachowana, postaci nie wpadają na ścianie, nie zacinają się, nie krążą w kółko. Gra płynnie toczy się przez kolejne rozdziały, a tych jest aż dziesięć. 

Opisywana przeze mnie produkcja jest bowiem tytułem o bardzo przyzwoitej długości, która oscyluje w granicach dziewięciu, dziesięciu godzin. Rozgrywka jednak znacznie się wydłuża gdy zechcemy klikać na wszystko co jest do obklikania (a jest tego sporo), albo gdy zatrzymamy się na zagadce czy minigrze. Jednocześnie, co niezmiernie mnie cieszy, podczas zabawy mamy nieograniczoną ilość miejsc na zapisy, które możemy robić ile razy chcemy i kiedy chcemy.

Interfejs gry jest mocno uproszczony, opiera się na jednym kliknięciu. Jak to w klasycznych przygodówkach bywa przedmiot, lokacje czy osobę można obejrzeć, zaś rzecz również zabrać, a z daną postacią porozmawiać. A jest z kim, bo twórcy przewidzieli pogawędki z ponad sześćdziesięcioma postaciami, w kilkudziesięciu lokacjach. 

Jednocześnie zabawa polega na współpracy między postaciami, które albo wzajemnie sobie pomagają, albo próbują siebie ratować. Takie współdziałanie wiąże się nie tylko z zadaniową częścią owej gierki, ale nadaje jej humorystycznego, pełnego luzu, a raczej przygodowego rozluźnienia, klimatu.

Elroy and the Aliens to gierka wpisująca się w przygodowy klasyk, więc posiadająca także typowy dla tego gatunku ekwipunek. Zlokalizowany jest on na górze ekranu i aktywowany po najechaniu na niego kursorem myszy, za pomocą kółka naszego gryzonia, bądź poprzez naciśnięcie klawisza "I" na klawiaturze. Rzecz, którą nosimy w inwentarzu można obejrzeć, a kilka ze sobą połączyć.

Łączenie przedmiotów stanowi pewny komediowy dodatek do rozgrywki, i wygląda nieco inaczej niż w większości przygodówek. Otóż protagonista, w którego się wcielamy, odwraca się tyłem, coś tam majstrując, po czym na ekranie widzimy dwa przedmioty, które stykają się ze sobą, niemal z hukiem. 

Na górze ekranu znajduje się także ikona trybiku, która przenosi nas do menu, w której znajdziemy klasycznie zapis i załadowanie gry, ale i opcje, w których nie tylko możemy zmienić język gry, przypominam, że posiada ona pełną angielską wersję, ale i pobawić się ustawieniami gry, jej grafiką, ale także włączyć system podświetlanie interaktywnych miejsc, podświetlany za pomocą klawisza "X". Gdy włączymy ową pomoc (po uruchomieniu gry nie jest ona oznaczona) na ekranie, po jej aktywowaniu na wszystkich interaktywnych miejscach pojawią się błyszczące gwiazdki. 

W każdej chwili możemy również zapauzować rozgrywkę, i zrobić to w każdym momencie, nawet w czasie animacji, bądź zagadki. Robimy to używając na klawiaturze "spacji". 

Nudy nie uświadczysz - zagadki, zadania i mnóstwo minigier

Elroy and the Aliens to gra, przy której nudzić nie ma sposobu, gdyż jak już nadmieniłam wcześniej fabuła mknie do przodu, nie przestaje zaciekawiać i pozytywnie zaskakiwać. To gra nastawiona na fabułę, ale również nie stroniąca od wyzwań typowo logicznych, zagadek, zadań i minigier. Tych ostatnich jest to chyba najwięcej. 

Zanim jednak skupię się na czysto zadaniowej części tej urokliwej i wciągającej przygodówki, warto chwilę zatrzymać się nad jednym z nadrzędnych aspektów gier adventure. Jako rasowa przygodówka recenzowana przeze mnie gra dialogami stoi. Nie jest to jednak gadanina, która ma za zadanie wydłużać zabawę, niepotrzebnie ją rozwlekać. Żadna kwestia dialogowa nie została tu włożona na siłę, a wszystkie z nich nie tylko wynikają z wątku fabularnego, ale i sporo do niego wnoszą.

Bez dialogów nie popchniemy opowieści do przodu. Możemy jednak, jeśli tylko tego chcemy dzięki rozmowom przypomnieć sobie co musimy w danej lokacji zrobić, albo zwyczajnie pragniemy zostać w grze na dłużej, ponownie porozmawiać z jedną z postaci. W zależności od tego kim w danej chwili gramy, albo z Peggi, albo w Elroyem, a także z jego tatą, którym też chwilę pogramy. 

Takie pogawędki stanowią również formę podpowiedzi, notatnika, którego w grze, nie uświadczymy. Tego mi trochę w Elroy and the Aliens brakowało. No ale to jedynie moje, bardzo indywidualne odczucie. 

Istotnym elementem rozgrywki są już wspomniane przeze mnie przedmioty. Sporą część zabawy toczyć będziemy zbierając rzeczy, ewentualnie je łącząc, po czym używając w danym miejscu. Klamotów noszonych w kieszeni Elroya często będzie dość sporo, Peggi ma ich dużo mniej. Przedmiotowe zagadki raczej nie sprawią Wam problemu, ale lekkim wyzwaniem mogą stać się zagadki logiczne, a przed wszystkimi minigry.

Tych jest w opisywanym przeze mnie tytule naprawdę wiele, od odpowiedniego ustawieniu panelu z kryształem, po uruchomienie robota, minigrę z lustrami czy logiczną gierkę z symbolami, która pozwala na otwarcie przejścia. Są także typowe zadania, takie jak szyfr do sejfu, składanie podartej kartki czy zmontowanie nagrania. 

Czynności jest na tyle dużo, że nuda zdecydowanie nam nie grozi. Wiele z nich, zarówno tych na planecie Ziemia i poza nią ma swoje odniesienia do popkultury, opiera się także na rozwoju postaci, legendach, artefaktach, a także na obcym, w dosłownym tego znaczeniu, języku, którego przyjdzie się nam uczyć. 

Ależ ten świat jest kolorowy i piękny - grafika i wizualna strona gry

A robić to będziemy w przepięknych, ręcznie malowanych lokacjach, które nie tylko zachwycają wykonaniem, ale i przywodzą na myślę animowaną kreskówkę, którą dopieszczono tak, by posiadała staroszkolny klimat, a jednocześnie była nowoczesna. 

Wszystkie lokacje wykonane zostały w wysokiej rozdzielczości, w grafice 2D, z urokliwymi, niezwykle kolorowymi tłami i wyrazistymi, również ręcznie rysowanymi postaciami. A tych, jak już wiecie z mojej recenzji, jest aż kilkadziesiąt, i obejmują nie tylko ludzi, postaci bardzo charakterystyczne, często wręcz przerywane, przez to humorystyczne, ale również roboty i mieszkańców obcej planety.

Co ciekawe, mimo tego, że od Ziemi dzieli się ogromna, wręcz kosmiczna odległość, pomimo tego, że porozumiewają się innym niż Elroy i Peggie językiem, ich charaktery, a nawet imiona mocna kojarzą się z ludźmi.  

Elroy and the Aliens wygląda przepięknie pod względem rysunkowym i trudno tego nie zauważyć, ale docenić trzeba również wkład twórców nad tym, by postaci nie były jedynie statecznymi dodatkami do barwnego, nasyconego kolorami tła. Nie jest tak z dwóch powodów. Postaci owej gry są bardzo dobrze zanimowane, zarówno pod względem ruchów ciała, gestów, jak i mimiki. Przez to są żywe, podobnie jak otaczająca ich rzeczywistość, która nie tylko tętni ziemskim i pozaziemskim życiem, ale bawi się również światłem i cieniem.

Cudownie prezentują się lokacje, w których nasi bohaterowie raz toną w cieniu, a raz oświetleni są nie tylko światłem, ale także blaskiem iście nadprzyrodzonych wydarzeń, od których ów tytuł także nie stroni. 

Nieco słabiej wypadają animacje, czyli tak zwane cut-scenki, które wydają się mniej dopracowane, bardziej wpisując się w styl niezależnych gier przygodowych. I choć nie robią takiego wrażenia jak pozostała graficzna otoczka to dynamiki, ruchu i ekspresji odmówić im nie można. 

Gadanina istotą przygodówki? - dubbing, muzyka i udźwiękowienie 

Charakterne postaci, osadzone w przepięknej grafice otrzymały także bardzo dobrą angielską wersję językową, która dotyczy zarówno głównych postaci gry, jak i tych pobocznych. Dobra intonacja, poprawna modulacja głosu, jego tembr świadczący o emocjach, które targają zarówno ludzi, jak i kosmitów, sprawiają, że nie tylko gramy w grę, ale i oglądamy filmową animację.

Elroy and the Aliens posiada także oryginalną ścieżkę dźwiękową, stworzoną by podkręcać wrażenie z barwnej, przygodowej komedii science-fiction. Świetnie brzmi nie tylko podstawowa ścieżka muzyczna, która potrafi podkręcić klimacik, ale także ta, która towarzyszy nam gdy Peggie i Elroy pokonują drogę po pustyni, a my ich wędrówkę śledzimy na mapie. 

Porządnie brzmią także dźwięki otoczenia, które w sposób wiarygodny podkręcają klimat gry, który miesza ziemskość, z science-fiction, humor komedii z filmem przygodowym. 

Niestety jak zwykle wielka szkoda, że gra, która przetłumaczona została na pięć różnych języków nie doczekała się także polskiego tłumaczenia. Sprawiłoby ono zapewne, że już na star więcej Rodaków zdecydowałoby się na kupienie gry, który właśnie dziś zadebiutowała na Steam. 

Elroy and the Aliens - podsumowanie recenzji. Kawał porządnej przygodówki

Elroy and the Aliens to doskonały przykład na to, że przygodówki nie umarły, a wręcz mają się całkiem dobrze. To także żywy przykład na to, że przez kilka lat tworzenia, jeśli w te tworzenie włoży się serce, a pomysł przełoży się w przemyślaną realizację, można stworzyć przygodówkę godną polecenia, grę, w którą gra się zwyczajnie przyjemnie.

Wciągająca fabuła, przepiękna grafika, mnóstwo zagadek i ciekawych mini gier, które zgrabnie wpleciono w opowieść. Do sporej ilości przygodowych dobroci dopisać można również mądry humor, który w żadnym razie nie jest naciągany, dobrze napisane dialogi, które nie tworzą dłużyzn i przyjemną dla ucha, a wręcz podkręcającą klimat ścieżkę muzyczną. 

Opisywana przeze mnie gra to również świadectwo klasyki i hołdu grom tegoż gatunku, który obrazowany jest nie tylko prostym, intuicyjnym interfejsem, lekkością rozgrywki, ale jednocześnie nie stawianiem na zupełną jej łatwość. Okazuje się, że można tworzyć gry bez automatycznego zapisu, które nie tylko mają kilka slotów na zapisy, ale tych miejsc posiadają nieograniczoną ilość.

Bardzo dobry angielski dubbing, charakterne postaci i przemyślane rozwiązania zarówno przygodowe, jak i logiczne, plus naprawdę zadawalająca długość rozgrywki, którą podnieść można próbą zebrania wszystkich steamowych osiągnięć. 

Jedyne czego brakuje to troszkę bardziej dopracowanych animacji oraz polskiej wersji językowej. Miło by było zagrać w tą cudną przygodówkę także po polsku. 

Elroy and the Aliens polecam wszystkim graczom, którzy nie tylko kochają przygodówki, ale cenią dobrą zabawę i gry, które stworzone zostały z miłością, która przelana została na każdy niemal fragment tej przewidzianej na dziesięć rozdziałów gry przygodowej. Serdecznie ją polecam, zaręczając, że warto. Oj warto! 

Moja ocena 9/10. 

Serdecznie dziękuję studiu Motiviti za udostępnienie gry do recenzji!

Grałam w wersję na komputery, na platformie Steam.

Zalety:

  • Świetna i mega wciągająca fabuła;
  • Wartka akcja, czyli gra, którą śledzi się z zainteresowaniem;
  • Cudowny klimat klasycznych przygodówek;
  • Styl graficzny jaki kocham, gra jest po prostu śliczna;
  • Różnorodne zagadki i mini-gry, których jest mnóstwo;
  • Doskonała wersja angielska;
  • Fajne postaci, jakie się zwyczajnie lubi;
  • Dobra ścieżka dźwiękowa i muzyczna;
  • Nie nachalny humor;
  • Rewelacyjnie zanimowane pod względem ruchu postaci;
  • Zadawalająca długość gry

Wady:

  • Brak polskiej wersji językowej;
  • Troszkę odstające od reszty grafiki, mniej jakościowe animacje

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja twórczość, recenzje, poradniki, wrażenia - przygodówki, filmy i seriale!

Lista recenzji i wrażeń z przygodówek, napisanych na blogu

Lista recenzji filmów i seriali napisanych na blogu