Black Mirror II - recenzja. Gra, która wolno się rozkręca, ale.....

 

Serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji kolejnej gry z serii Black Mirror, tym razem zupełnie innego, bo niemieckiego studia, w której kontynuowana jest opowieść o klątwie Gordonów. Oto co myślę o Black Mirror II!

Robiąc sobie krótką przerwę między nowościami, w tak zwanym międzyczasie postanowiłam wrócić do gier, w które niegdyś grałam, ale do tej pory nie udało mi się opisać. Ponieważ jakiś czas temu poświęciłam swoją uwagę Black Mirror od Future Games, którą to grę opisałam także w poradniku/solucji, oczywistym dla mnie było, że wrócę do kolejnych gier z tej serii, tym razem stworzonych nie przez czeskie, a niemieckie studio Cranberry Production, dwóch przygodówek, których wydaniem zajęło się THQ Nordic, mające w portfolio reboot tejże mrocznej gry Black Mirror, którego recenzję oraz poradnik znajdziecie w dziale "Moja twórczość". To samo studio ma na swoim koncie także The Raven remastere czy całą serię The Book of Unwritten Tales. Ale nie o wydawcach chce tu pisać, a o grze, która mimo swoich wad potrafi przyciągnąć uwagę. 

Warto przeczytać też:

Powrót do znanego uniwersum, nieco suchych faktów

Oryginalne Black Mirror miało być skończoną produkcją, której domknięciem stała się samobójcza śmierć ostatniego męskiego potomka rodu. Tymczasem niedosyt, i wciąż niewykorzystany potencjał oryginału, okazał się dobrym momentem do powrotu do uniwersum "czarnego lustra". Nie zechciało go wykorzystać Future Games, które skupiło się na tworzeniu zupełnie innej gry, zatytułowanej Nibiru: Age of Secret, znane w Polsce jako Nibiru: Wysłannik  Bogów

Ale w świat klątwy Gordonów ponownie przeniosło nas niemieckie Cranberry Production, które kilka lat po premierze oryginalnej opowieści zechciało wrócić do historii rodu Gordonów, zamykając opowieść w dwóch częściach, w dwóch klasycznych przygodówkach, w których klątwa ponownie powróciła. 

Nowa gra zyskała nowego bohatera, zmienioną, bardziej dopracowaną grafikę, a dla ułatwienia możliwość pominięcia zagadek. Przygodówka miała wiele wspólnego z oryginalną opowieścią. Przenosiła gracza to znajomych lokacji, pozwalała znów spotkać niektóre postaci, a forma opowieści zamkniętej w wyraźnie podzielonych rozdziałach, które poprzedzały majaki senne czy wizje, dawała jasne skojarzenia z pierwszym Black Mirror

Była to jednak gra, którą polscy gracze nie otrzymali od razu po niemieckiej premierze. Na debiut w naszym kraju, w wersji z napisami czekaliśmy ponad rok. Finalnie zadebiutowała w wersji pudełkowej, jak i cyfrowej, na Steam i GOG, pozwalając polskim graczom zanurzyć się ponownie w wolno rozwijającą się, ale stopniowo coraz bardziej mroczną historię.

Po latach, ponownie ją poznając, spojrzałam na ów tytuł z szerzej otwartymi oczami, mniej emocjonalnie, i bardziej poważnie, widząc zarazem zalety, ale i sporo jej wad, szczególnie tych, które kręciły się wokół klimatu, wokół atmosfery tejże przygodówki, której do pierwowzoru w tym względzie było jednak bardzo daleko. 

Fabuła, twórcy popuścili wodze wyobraźni

Black Mirror II to historia młodego studenta Darrena Michaelsa, mieszkańca Bostonu w Stanach Zjednoczonych, który w wakacje przyjeżdża do niewielkiego, angielskiego miasteczka Biddeford, by pobyć nieco ze swoją matką. Podczas pobytu w na pozór spokojnej mieścinie podejmuje się pracy u miejscowego, nie mającego zbyt dobrej opinii fotografa, niejakiego Fullera.

Pewnego dnia w zakładzie fotograficznym pojawia się piękna Angelina, która od razu wpada Darrenowi w oko. Kiedy pracodawca naszego studenta zostaje zadźgany nożem, a panna Angelina posądzona o dokonanie na nim mordu, Darren postanawia działać. Udaje się ją uwolnić, ale młoda kobieta znika, a matka growego protagonisty ulega tajemniczemu wypadkowi i zapada w śpiączkę.

Wkrótce Michaelsa zaczynają dręczyć tajemnicze wizje, które z czasem mocno się nasilać. Gdy tropem naszego bohatera zaczyna podążać tajemniczy jegomość, Darren zaczyna wgłębiać się w sprawę. Wskazówki prowadzą go do małego miasteczka w Nowej Anglii, do Willow Creek i zamku Black Mirror, gdzie przed dwunastoma laty ostatni męski potomek rodziny Gordonów, Samuel dokonał licznych, makabrycznych zbrodni. 

Interfejs i growa otoczka, jest klasycznie i bardzo poprawnie

Black Mirror II to klasyczna przygodówka w rozgrywce "wskaż i kliknij", gra, którą możemy obsługiwać za pomocą myszy, bez możliwości obsługi padem, czy jak kto woli kontrolerem. Klasyczny interfejs oznacza oczywiście możliwość dowolnej eksploracji, badania wszystkiego i klikania na wiele przedmiotów, miejsc i osób, a także zbieranie mnóstwa przedmiotów.

Te trafiają do tradycyjnie prezentującego się ekwipunku, który znajdziemy na dole ekranu. Uaktywnia się on jeśli najedziemy kursorem myszy na to miejsce. Przedmioty można obejrzeć, a Darren je również opisze. Pewną niedogodnością jest brak napisów w czytanych dokumentach, często listach, które są napisane niestety mało czytelną czcionką. 

Pozostając przy napisach muszę się jeszcze przyczepić do wielkości owego tekstu i jego kolorystyki. Nie bardzo podoba mi się, zarówno w drugiej, jak i w trzeciej części to, że tekst jest dostępny w bardzo niewielkiej rozmiarowo czcionce, wyświetla się mniej więcej w połowie ekranu, a niektóre teksty dialogowe dostępne są takim kolorze, że skutecznie zlewają się z otoczeniem. 

Recenzowana gra ma coś co niezwykle lubią, i co cenię sobie w przygodówkach, szczególnie takich, w których zadań eksploracyjnych, tajemnic i zagadek nie brakuje. Ta projekt, który ma wbudowany dziennik bohatera, w którym ten zapisuje wszystko co powinien w najbliższym czasie zrobić, ale i swoje spostrzeżenia.

Z racji sporej ilości rzeczy, które w grze znajdziemy, jak i równie niemałej ilości dokumentów, twórcy nie zapomnieli o wbudowaniu podświetlania hitspotów. Interaktywne miejsca w lokacjach aktywujemy, jak w większości gier, za pomocą klawisza "spacji", a także z pozycji ikony lupy, która znajduje się w w prawym górnym rogu, tam gdzie notatnik, czy menu.

Przygoda ma możliwość zapisywania rozgrywki w dowolnym momencie gry, w sposób ręczny. Jest to bardzo ważny i istotny aspekt rozgrywki, nie tylko ze względu na to, że ilość czynności jakich w rozgrywce musimy wykonać jest spora, ale także z racji na zagadki i długość gry, która obejmuje kilkanaście godzin. 

Długa przygoda ma jednak w tym wypadku, i według mnie, pewną wadę. Fabuła wolno się rozkręca, a jej początek to zbyt wiele gadaniny, która wprowadza niepotrzebne dłużyzny. Mniej więcej do połowy zabawy z Black Mirror II ta jest lekko nudnawa, a klimatem pierwsze Black Mirror niestety nie przypomina. Sytuacja zmienia się na szczęście około połowy rozgrywki, kiedy zaczynamy mocniej wchodzić w tajemnice związane z Gordonami, i klątwą. 

Black Mirror niemieckiego studia mimo swojego, bardzo indywidualnego klimatu, i tak właściwie gry dopiero nas wprowadzającej do mroczniejszej historii, jaką śledzić mamy okazję w Black Mirror III, ma elementy, które mocno nawiązują do klasyka od Future Games.

Pomijając kontynuacją opowieści o rodzie Gordonów, także tę część mocno naciąganą, gra niemieckiego studia odwołuje się do swojej poprzedniczki wyglądem kursora myszy, menu, muzyką, która mocno się z poprzedniczką kojarzy, lokacjami, które znane są z poprzedniczki czy podziałem na rozdziały, które poprzedzają bardzo charakterystyczne animacje. 

Zadaniowa część gry, nudzić się raczej nie będziemy

Black Mirror II to tytuł podzielony na sześć rozdziałów, równie jak kultowy poprzednik bogaty w treść, nie tylko fabularną, ale zadaniową. Jak na klasyczną przygodę przystało gracz będzie eksplorował, będzie zbierał i używał przedmioty, będzie także mierzył się z zagadkami i minigrami logicznymi. 

W przypadku pierwszego Black Mirror pojawiały się opinie zbyt dużej trudności zagadek, i sporej liniowości, co owocowało przystopowaniem się w zabawie i dozą frustracji. Nie grozi nam to w Black Mirror II, nie z tego względu, że zagadki są zbyt łatwe, ale dlatego, że twórcy wbudowali system pominięcia każdego logicznego wyzwania. Gdy tylko chwilę pobawimy się z zagadką na ekranie, w prawym, dolnym rogu pojawi się ikona dźwigni. Użyta sprawi, że zagadka zostanie pominięta.

Istotą rozgrywki, sporej jej części są dialogi. Tylko rozmowy z wieloma postaciami Black Mirror II, w wielu lokacjach, sprawią, że popchniemy fabułę do przodu. Gra bazuje na gadaninie, na sporej ilości tekstu, którego niestety, według mnie, jest jednak zbyt dużo.

Zupełnie nie rozumiem dlaczego twórcy poprzedzili zabranie tego czy innego przedmiotu, czy inną interakcję komentowaniem tego przez Darrena, i to często nie tylko raz. Tym sposobem aby zabrać przedmiot gracz musi na jedno miejsce kliknąć dwa, a nawet trzy razy. Przedziwny, mnie osobiście irytujący pomysł. 

Nowe Black Mirror wygląda naprawdę dobrze

Black Mirror II można zarzucić za dużą fantazję fabularną, przeciąganie rozgrywki poprzez niepotrzebne dialogowe dłużyzny, w tym gadaninę Darrena przy zbieraniu przedmiotów. Ale nie można odmówić tej przygodzie, że wygląda nieporządnie i byle jako.

Gra jest zwyczajnie niezwykle urokliwa graficznie, przewyższając swoją poprzedniczkę jakością lokacji, dokładnością i szczegółowością. Szczególnie dobrze wyglądają tła lokacji, których w grze znajdziemy aż sto. Każda z nich utrzymana jest w dość stonowanych jak na okres wakacyjny kolorach, ale świetnie budujących klimat i czar, mimo wszystko mrocznego uniwersum Black Mirror.

Atmosferę mroku wprowadzają również dodatkowe efekty jak choćby deszcz i burza, które nieodłącznie kojarzą się nam z kultową produkcją czeskiego studia. 

Nieco gorzej prezentują się postaci, których wygląd może nie jest najgorszy, ale sposób poruszania się może wydawać się śmieszny, zbyt sztywny, nieco dziwny. Sytuacji nie poprawiają rozmazane i niezbyt dokładne animacje. 

Udźwiękowienie i ścieżka muzyczna, czyli to co w grze słychać

Mocną stronę kontynuacji Black Mirror jest udźwiękowienie i muzyka, która nie tylko przywołuje pozytywne, choć mroczne skojarzenia z opowieścią o Samuelu Gordonie i rodzinnej klątwie, ale i nadaje historii opowiedzianej już w zupełnie nowym stylu, horrorowatej jakości.

Ścieżka dźwiękowa jednoznacznie daje nam przeświadczenie, że nie tylko uczestniczymy w historii rodziny zamieszkującej zamek Black Mirror, ale gramy w przygodowy horror, w którym w momentach grozy, takową należy dźwiękiem potęgować. 

Na jakość polskiego tłumaczenia w pierwszym Black Mirror narzekaliśmy, i słusznie, bo było ono skandalicznie złe. W Black Mirror II, również dostępnym z kinowym spolszczeniem, czyli z napisami jest lepiej. Niestety wciąż istnieją bardzo dziwnie przetłumaczone zwroty, natkniemy się na literówki i niedoróbki. 

Na pochwałę zasługuje z pewnością angielski dubbing, który prezentuje wysoki poziom. Aktorzy użyczający swoim postacią głosów wczuwają się w odkrywane role, budując tym samym wiarygodne postaci, z dostateczną ilością emocji. 

Black Mirror II - podsumowanie recenzji. Nieco przegadany wstęp do bardziej mrocznej trzeciej części 

Po latach od pierwszego ogrania Black Mirror II, wróciłam do gry ze świeżym na nią spojrzeniem, nie zmąconym już ekscytacją jaka towarzyszyła mi w momencie ogrania przygodówki po raz pierwszy, czyli kilkanaście lat temu. 

Gra ponownie wywarła na mnie dobre wrażenie, ciesząc klasyką przygodową, sporą ilością zadań, zagadek i miniger, przyciągającą uwagę oprawą graficzną i budującą atmosferę ścieżką dźwiękową, w tym dobry angielskim dubbingiem. Miło było po latach wrócić do znajomych z pierwszej Black Mirror lokacjach, ponownie poczuć smak klątwy Gordonów i posmakować atmosfery tajemnicy i zagadkowości, której produkcji Cranberry Production nie można odmówić.

Odniosłam jednak wrażenie, że Black Mirror II jest jedynie wstępem, i do połowy rozgrywki prologiem do dalszej historii. Przegadany początek i przesadzona ilość gadaniny momentami mnie irytowały, zachęcając, a nawet zmuszając do szybkiego przeklikiwania tekstu. 

Drażniła również zbyt mała wielkość czcionki, jej położenie i czasami kolorystyka zlewająca się z tłem lokacji, i błędy w polskim tłumaczeniu, jakich niestety ów projekt nie uniknął.

Pomijając jednak pewne niedogodności, część zapewne niepasującą jedynie mnie, Black Mirror II polecam, bo tak czy siak to dobra, rasowa przygodówka, w której nudy i przestojów nie uświadczycie, a wraz z postępem rozgrywki, atmosfera będzie coraz bardziej gęstnieć. Gra idealna nie tylko dla fanów kultowego Black Mirror, ale dla każdego, który lubi tajemnicze, i nieco mroczne, klasyczne przygodówki. 

Moja ocena 7/10

Grałam w wersję na komputery osobiste PC - Steam. 

Zalety:

  • Mimo dłużyzn fabuła potrafi wciągnąć;
  • Sporo ciekawych zagadek;
  • Przyjemna dla oka, bardzo szczegółowa grafika;
  • Dobra ścieżka dźwiękowa;
  • Zwroty akcji;
  • Nawiązania do pierwowzoru;
  • Przyzwoita długość gry;
  • Dobry angielski dubbing;
  • Możliwość zagrania po polsku

Wady:

  • Bardzo przegadana, przez to męcząca;
  • Przy długi wstęp do ciekawszej historii;
  • Wielkość czcionki napisów, dla mnie zbyt małe;
  • Niedopasowanie kolorów napisów, które często zlewają się tłem;
  • Niepotrzebne komentowania przedmiotów, które należy zabrać;
  • Błędy w polskim tłumaczeniu;
  • Brakło mi klimatu grozy

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja twórczość, recenzje, poradniki, wrażenia - przygodówki, filmy i seriale!

Lista recenzji i wrażeń z przygodówek, napisanych na blogu

Lista recenzji filmów i seriali napisanych na blogu