The Uncertain: Episode 1: The Last Quiet Day - recenzja

Serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji przygodowej gry epizodycznej, rozgrywającej się w postapokaliptycznym świecie,  jej pierwszego epizodu, zatytułowananego The Uncertain: Episode 1: The Last Quiet Day.

Postapokaliptyczna wizja świata, to temat dość częsty we wszelakich grach, czy to akcji, czy też przygodowych. Taki nieprzychylny obszar, w którym nie ma miejsca dla ludzi, próbuje nam przybliżyć niezależne studio ComonGames, w projekcie przygodowym podzielonym na trzy epizody. To ile części  i czy w ogóle zagramy w kolejny odcinek The Uncertain, zależało od graczy i tego jak gra zostanie przyjęta. Na szczęście przygodówka spodobała się na tyle, że twórcy postanowili uraczyć nas kolejnymi dwa epizodami, jednocześnie dając w każdym z nich możliwość grania inną postacią. Finalnie doczekaliśmy się dwóch części, trzecia wydaje się nie mieć szansy na powstanie. 

Warto przeczytać także:

The Uncertain: Episode 1- The Last Quiet Day pozwala nam wcielić się w pierwszą grywalną postać, jaką jest robot inżynieryjny RT-217NP. Jego celem, może nawet marzeniem jest poznanie prawdy o ludziach, istotach, które przez wyniszczające świat wojny prawdopodobnie całkowicie wymarły. Pewnego dnia jest on świadkiem rozbicia się statku powietrznego, który miał służyć transportowaniu ludzi. Od tej chwili sprawy toczą się już bardzo szybko. RT zostaje porwany i trafia do ośrodka, w którym okazuje się, że na świecie żyją także roboty, których celem jest ratowanie ludzi, ochrona ich przed innymi  maszynami, które przejmując ludzkie cechy zapragnęły rządzić na Ziemi. Protagonista zostaje więc wciągnięty w tajną misję, w której jako gracze będziemy mu towarzyszyć.

Opisywany przeze mnie projekt nie jest klasyczny przygodówką, a grą zbliżoną w formie do tytułów rodem od Telltale Games, takich jak seria The Walking Dead. Podobieństwo widać nie tylko w obsłudze gry - sterujemy za pomocą przycisków WSAD, ale i w wyborach, które przyjdzie nam dokonywać i elementach typowych dla gier kalifornijskiego studia. Wciąż czekamy na The Wolf Among Us 2, która to gra podobno ma zadebiutować w tym roku. 

Podczas zabawy z The Uncertain: Episode 1: The Last Quiet Day, natkniemy się na proste zadania zręcznościowe bardzo przypominające quick time eventy, w których w odpowiednim czasie musimy kliknąć przycisk Q lub E, albo wykorzystać  oba naprzemiennie. Pojawiają się także zadania czasowo zręcznościowe, choć jest ich niewiele i z pewnością nie sprawią Wam żadnego problemu. Elementy te, które większość fanów przygodówek, w tym ja lubi w tym gatunku najmniej, tu idealnie wpasowują się w klimat gry, podkręcają fabułę, czyniąc ją bardziej wartką.

Nie bez powodu wspomniałam o wartkości akcji, która w większej części pierwszego epizodu biegnie, a raczej toczy się bardzo powoli, przywodząc na myśl gry narracyjne. Opowieść to istota tej przygodówki, która potrafi wciągnąć od pierwszego momentu nie tylko pewną dozą tajemnicy i niepewności, ale także poprzez notatki porozrzucane to tu, to tam, rysunki czy nagrania na tabletach. W bardzo ciekawy sposób pokazany jest tu świat widziany oczami naszego bohatera - robota, który jest zwyczajnie ciekawski. Ludzie i ich zachowania, reakcje, przedmioty, które mają w domach, a nawet plakaty filmowe, czy części garderoby są dla naszego protagonisty na tyle interesujące, że dotyka je, przymierza, bada a także na swój sposób ocenia.

Jest w The Uncertain: The Last Quiet Day kilka scen, które potrafią rozbawić lub chociażby przywołać uśmiech na twarzy. RT przymierzy ludzki kapelusz, robiąc przy tym śmieszne miny, sprawdzi wytrzymałość szklanej butelki z Whiskey, a także zagra w bilard, twierdząc przy okazji, że to zapewne gra dla dzieci, bo trafienie piłeczki do dziury jest banalnie proste. Nie brakuje także takich momentów, w których zadumamy się nad rasą ludzi, nad ich życiem i postępującą cywilizacją, tą, która przywiodła ludzkość  do zguby.

Przygodówka studia ComonGames, to oczywiście nie tylko wciągająca historia, ale i rasowa gra z gatunku adventure, w której nie mogło zabraknąć zagadek logicznych. Choć nie należą one do bardzo skomplikowanych, takich nad którymi będziemy sobie łamać głowę, to podczas dwu, może trzy godzinnej zabawy, znajdziemy kilka porządnych zadań logicznych, od wpisania odpowiedniego kodu, złamania szyfru,  po wszelakie mini gry. Rasowa przygodówka, to nie tylko łamanie głowy podczas zadań logicznych, ale i odpowiednie manipulacja przedmiotami i właściwe ich używanie. W grze ekwipunek jest bardzo ubogi, skupiając się maksymalnie na trzech przedmiotach. Większość rzeczy, po ich wcześniejszym zabraniu niemal natychmiast używany, a dzieje się to w sposób intuicyjny.

The Uncertain: Episode1- The Last Quiet to także prześliczna grafika, bardzo szczegółowa, niezwykle kolorowa i różnorodna. W zależności od tego gdzie przebywamy, a wędrujemy po wielu lokacjach, to co widzimy na ekranie zmienia się, ale zawsze jest wyjątkowo urokliwe. Podczas podróży po tej prześlicznej przygodówce trafimy do opuszczonych domów, w których leżą pozostawione przez ludzi przedmioty, obskurnego szpitala, ale i do urokliwego klubu jazzowego, z fruwającymi w powietrzu pyłkami kurzu, stołem bilardowym i plakatami filmowymi. Graficzne ochy i achy wywoływały zaś we mnie lokacje znajdujące się poza pomieszczeniami, piękne jesienne lasy i górzyste tereny. W przeciwieństwie do szarości, stonowanego brązu i błękitu, te prezentowały szeroką paletę barw, ciesząc oczy niebywale. Wisienką na torcie stają się tu jednak animacje, których jest sporo, są równie piękne jak cała oprawa wizualna i doskonale podkręcają klimat gry.

Opisując wrażenia wizualne nie sposób nie wspomnieć o protagoniście i jego wyglądzie. Twórcy ciekawie rozwiązali sposób wyrażania emocji naszego "robociego" bohatera. Ponieważ nie jest on człowiekiem, to nie może wyrażać stosownych i widocznych choćby na twarzy emocji, prezentowanych poprzez mimikę. Nic jednak straconego, bowiem RT posiada na głowie wyświetlacz, na którym w zależności od sytuacji pojawią się przeróżne symbole i znaki. Robot dziwi się, a na wyświetlaczu dostrzegamy znak zapytania, jest zaskoczony, pojawia się wykrzyknik itp.

The Uncertain: Episode 1 - The Last Quiet jest grą króciutką, ale niezwykle wciągającą, pełną dobrych zagadek, przygodówką nie tylko ciekawą, ale zarazem niosącą ze sobą pewne przesłanie. Nie sposób się przy niej nudzić, nie sposób nie doceniać przepięknej grafiki. Warto poświęcić niej chwilę, tym bardziej, że gra dostępna jest z polskimi napisami, a może i spróbować kolejnego rozdziału, który niestety nie jest już aż tak dobry jak jego poprzednik. 

Moja ocena 8/10.


Zalety:

  • Fabuła, która potrafi zaciekawić;
  • Piękna, ciesząca oczy grafika;
  • Postapokaliptyczny klimat;
  • Zagadki logiczne;
  • Protagonista, którego da się lubić;
  • Polska wersja językowa

Wady:

  • Zbyt krótka

Komentarze

  1. U mnie wciąż ta gra czeka w kolejce do przejścia, ale w końcu się doczeka. :D /crouschynca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy epizod polecam. Drugi mnie jakoś nie porwał, niestety ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Moja twórczość, recenzje, poradniki, wrażenia - przygodówki, filmy i seriale!

Lista recenzji i wrażeń z przygodówek, napisanych na blogu

Lista recenzji filmów i seriali napisanych na blogu